piątek, 15 kwietnia 2011

W co się bawić, w co się bawić...

W czasie deszczu dzieci się nudzą - śpiewał Kabaret Starszych Panów. W Irlandii pada stosunkowo często (a przynajmniej taka panuje obiegowa opinia), więc dzieci, często zresztą już dawno pełnoletnie, wynajdują sobie różne rozrywki.

Jedną z nich jest np. palenie samochodów. Trzeba przyznać, że płoną głównie auta starsze, co najmniej 10-letnie, chociaż od każdej reguły jak wiadomo są wyjątki.

/Powyżej: spalone auto na jednej z ulic blisko centrum Cork/

Inną ulubioną zabawą części cork-owskiej młodzieży jest wrzucanie do przepływającej przez miasto rzeki Lee m.in. sklepowych wózków. Z powodu bliskości Morza Celtyckiego, w rzece widoczne są dość spore przypływy i odpływy. W czasie odpływu - można tam dojrzeć m.in. takie rzeczy jak na zdjęciu poniżej.

/Powyżej: wózek w Lee widoczny w czasie odpływu/

W takiej sytuacji nie pozostaje nic innego, niż zadedykować im piosenkę Wojciecha Młynarskiego "W co się bawić"...

2 komentarze:

  1. Piotrze, powiem szczerze, że przerażają mnie rozrywki współczesnej młodzieży irlandzkiej. Lubię i szanuję Irlandczyków, jednak nie przepadam zbytnio za młodym pokoleniem. Ci młodzi ludzie są w wielu przypadkach strasznie "rozwydrzeni". Lata dobrobytu sprawiły między innymi, że nie mają wcale poszanowania do pracy i pieniądza.

    Cieszę się, że mieszkam w małym mieście, a nie na przykład Dublinie. Jednak i tutaj zdarzają się czasami tego typu wybryki - tydzień temu podpalono jeden z samochodów. A ostatnio ktoś podpala las...

    OdpowiedzUsuń
  2. PaniMinister16.04.2011, 12:29

    Te wózki mnie zawsze skłaniają do rozmyślań. Skąd, jak, po co? Czasami najbliższy supermarket jest o ładnych parę kilometrów dalej. Pchali to całą drogę? Ciągnęli za rowerem?

    OdpowiedzUsuń