środa, 21 listopada 2012

Fotozabawa jednorazowym aparatem

Coraz bardziej pociąga mnie fotografia tradycyjna, analogowa. Na razie szukam odpowiedniego dla siebie aparatu. Grudzień jest miesiącem św. Mikołaja, Gwiazdora /chociaż dla niektórych - ciągle Dziadka Mroza/, mam wiec nadzieję, że wkrótce będę miał do czego założyć film ;-)

A na razie, w oczekiwaniu i poszukiwaniu, bawię się, a to Brownie 127, a to wygrzebanym z dnia szafy starym kompaktem. W celu tejże zabawy, wypróbowałem nawet działanie jednorazowych plastikowych aparacików na film;-)

/Powyżej: kupiona przeze mnie "jednorazówka/

Zawsze ciekawiło mnie, jak to działa, a jakoś nigdy nie było okazji spróbować. Gdy zobaczyłem, że takie aparaty ciągle są w sprzedaży, nabyłem drogą kupna coś takiego, i przespacerowałem się przez Cork. Efekt tego spaceru - poniżej:

/Powyżej: widoczna wieża Shandon/

 /Powyżej: widok z St. Patrick Bridge/

/Powyżej: 200 - letnie stanowisko do cumowania łodzi przy Grand Parad/

/Powyżej: "The Onion Seller" w Bishop Lucey Park/

/Powyżej: Wellington Road/

1 komentarz: