wtorek, 31 maja 2016

Latarnia morska na Old Head w Kinsale

W sobotę i w niedzielę /28-29 maja b.r./ można było zwiedzać latarnię morską na Old Head w Kinsale. Cały półwysep jest zajęty przez klub golfowy, dlatego zazwyczaj to miejsce jest niedostępne dla osób z zewnątrz.  Więcej zdjęć można zobaczyć w galerii na moim fb: LINK.

/Powyżej: przed latarnią morską na Old Head w Kinsale/

Poniżej - filmik z latarni:

poniedziałek, 30 maja 2016

Procesja Bożego Ciała w Cork 2016

Już po raz dwunasty Polacy w Cork wzięli udział w Procesji Bożego Ciała, która przeszła w niedzielę, 29 maja b.r. ulicami miasta.

Procesja tradycyjnie wyruszyła o godzinie 15:00 sprzed Cathedral of St. Mary & St Anne i przeszła do ołtarza przy Grand Parade. Polską grupę poprowadzili ks. Piotr Galus - duszpasterz Polonii w Cork i ks. Stanisław Hajkowski SChr - koordynator Polskiego Duszpasterstwa w Irlandii.

Tegoroczna procesja przeszła ulicami Cork po raz 91-ty. Tradycja sięga do roku 1926, kiedy to grupa ludzi zwróciła się do biskupa dr Daniela Coholana z prośbą o zgodę na taką procesję eucharystyczną. Polacy po raz pierwszy wzięli w niej udział w 2005 roku, o czym pisałem TUTAJ.

Osobista refleksja: kiedyś za tzw. komuny w Polsce w czasie gdy trwały procesje - komunistyczne władze emitowały w tv najlepsze filmy, których nie można było obejrzeć w innym czasie. Teraz - irlandzkie lewactwo organizuje w tym samym czasie atrakcyjne darmowe imprezy w miejskim parku.

Poniżej kilka zdjęć i filmik z Procesji Bożego Ciała w Cork. Więcej zdjęć znajduje się w galerii na moim fb: LINK.





Poniżej - filmik z procesji, polską grupę widać w 5:15 minucie:

niedziela, 29 maja 2016

48 Warsztaty z My Little Craft World: Mały Cukiernik - słodki kwiatek i kartka dla Mamy

W niedzielę 29 maja b.r. na kolejnych zajęciach z My Little Craft World, tym razem z cyklu 'Mały Cukiernik" - dzieci przygotowały dla swoich Mam słodkiego kwiatka w doniczce oraz oryginalną kartkę z popcornem. Zdjęcia z zajęć można zobaczyć w galerii na fb: LINK.

/Powyżej: mali cukiernicy ze swoimi kwiatkami/

sobota, 28 maja 2016

"Polska dla Polaków! Kim byli i są polscy narodowcy" - spotkanie w Klubie Historycznym w Dublinie

W sobotę 28 maja b.r. w Klubie Historycznym im. Hrabiny Markiewiczowej w Dublinie prowadzonym przez Piotra Czyżewskiego miało miejsce spotkanie z prof. Markiem Janem Chodakiewiczem. Temat spotkania: "Polska dla Polaków! Kim byli i są polscy narodowcy" pochodził od tytułu nowej książki prof. Chodakiewicza. Pełna sala, w spotkaniu uczestniczyło ok. stu osób.

/Powyżej od lewej: prof. Marek Jan Chodakiewicz i Piotr Czyżewski/

Prof. Chodakiewicz przybliżył historię doktryny polskiego nacjonalizmu, która była diametralnie odmienna od nacjonalizmu narodów ościennych. Dla polskich narodowców Polakiem był zawsze ten, który się za Polaka uważał, bez względu na swoje pochodzenie narodowe czy etniczne. Powtarzając za Wincentym Lutosławskim: "Do polskiego narodu należą spolszczeni Niemcy, Tatarzy, Ormianie, Żydzi, jeśli żyją dla wspólnego ideału Polski. (...) Murzyn lub czerwonoskóry może zostać prawdziwym Polakiem, jeśli przejmie dziedzictwo duchowe polskiego narodu, zawarte w jego literaturze, sztuce, polityce, obyczajach i jeśli ma niezłomną wolę przyczyniania się do rozwoju bytu narodowego Polaków". I, dalej cytując za "Polska dla Polaków...": "Jednocześnie odejście od tradycyjnego rozumienia polskości oznaczało - w oczach narodowców (konserwatystów i innych) - dobrowolne zrzeczenie się funkcji strażnika tradycji narodowej, a więc wyrzeczenie się prawa do miana Polaka, niezależnie od pochodzenia etnicznego. Dlatego nawet osoby z tradycyjnie polskich rodzin, o bogatej historii i zasługach dla Rzeczpospolitej, w momencie gdy występowały przeciwko Polsce, traciły w oczach narodowców prawo do nazywania się Polakami."

Bardzo interesujące spotkanie i ogromna dawka wiedzy, którą dodatkowo można pogłębić poprzez lekturę m.in. wspomnianej na wstępie książki.

Prof. Marek Jan Chodakiewicz /ur. w 1962 r. w Warszawie/ jest amerykańskim historykiem polskiego pochodzenia specjalizującym się w badaniu stosunków polsko-żydowskich, tematyki Holocaustu oraz historii Europy Środkowej i Wschodniej XIX-XX wieku.

Zdjęcia ze spotkania można zobaczyć w galerii na moim fb: LINK.

środa, 25 maja 2016

Pan Tadeusz /z 1928 r./

Arcydzieło polskiego filmu niemego w reż. Ryszarda Ordyńskiego. Koniecznie trzeba obejrzeć!

Film miał swoją premierę 9 listopada 1928 r. Zaginął w czasie II wojny światowej. W latach 50-tych ub.w. odnaleziono fragmenty o łącznej długości czterdziestu dwóch minut, oryginalnie - film miał ponad 3 godziny. W 2006 r. odnaleziono kolejne fragmenty, które po połączeniu dały w sumie 2 godziny filmu. Dobre i to.

A gdyby jeszcze go pokolorować i udźwiękowić tak jak zrobiono to z materiałami do "Powstania Warszawskiego"...

/Powyżej: "Pan Tadeusz z 1928 r./

Swoją drogą, jak ta nasza epopeja narodowa jest ciągle na czasie...

"W owe lata szczęśliwe, gdy senat i posły
Po dniu Trzeciego Maja, w ratuszowej sali
Zgodzonego z narodem króla fetowali;
Gdy przy tańcu śpiewano: "Wiwat Król kochany!
Wiwat Sejm, wiwat Naród, wiwat wszystkie Stany!"
Mistrz coraz takty nagli i tony natęża,
A wtem puścił fałszywy akord jak syk węża,
Jak zgrzyt żelaza po szkle - przejął wszystkich dreszczem
I wesołość pomięszał przeczuciem złowieszczem.
Zasmuceni, strwożeni, słuchacze zwątpili,
Czy instrument niestrojny? czy się muzyk myli?
Nie zmylił się mistrz taki! on umyślnie trąca
Wciąż tę zdradziecką strunę, melodyję zmąca,
Coraz głośniej targając akord rozdąsany,
Przeciwko zgodzie tonów skonfederowany;
Aż Klucznik pojął mistrza, zakrył ręką lica
I krzyknął: "Znam! znam głos ten! to jest Targowica!"

wtorek, 24 maja 2016

Security guard w Enable Ireland

Nowa praca. Tym razem w ochronie, na początek - jeden ze sklepów Enable Ireland, organizacji pomagającej niepełnosprawnym osobom. Dzięki Bogu - nie trzeba zrywać się o świcie ;-) Co tam robię? W sklepie pracują same Panie a przychodzi tam często nieciekawy element. Wystarczy to, że przy drzwiach stanie gruby łysy facet, jak ja ;-) - i od razu robi się spokojniej.

/Powyżej: w "moim" sklepie/

poniedziałek, 23 maja 2016

Polski kiermasz na Blackpool Shopping Centre

W niedzielę 22 maja b.r. w Blackpool Shopping Centre w ramach PolskaEire Festival miał miejsce polski kiermasz, na którym swoje produkty i usługi prezentowali Rodacy mieszkający w Cork i okolicy. 

Własne stoisko miała też Agnieszka, która sprzedawała miód z polskiej pasieki, świeczki z wosku pszczelego, propolis, słodkie bukiety, itp.

/Powyżej: Agnieszka przy swoim stoisku/

Tuż obok ulokował się znany w Cork artysta i podróżnik, Paweł Wróblewski, który na poczekaniu malował portrety.

/Powyżej: Agnieszka Chwaja i Paweł Wróblewski/

niedziela, 22 maja 2016

Msza Św. w Cork dla uczczenia pamięci Papieża Jana Pawła II

Dzisiaj o 6:00 rano na terenie Blackpool Shopping Centre w Cork miała miejsce uroczysta Msza Św. dla uczczenia pamięci Papieża Jana Pawła II. Mszę celebrowali bp John Buckley, duszpasterz Polonii w Cork ks. Piotr Galus oraz proboszcz parafii Blackpool ks. John O'Donovan. Mszę odprawiono po polsku i angielsku.

/Powyżej: Msza Św. dla uczczenia pamięci Papieża Jana Pawła II/

Więcej zdjęć można zobaczyć w galerii na moim fb: LINK, a poniżej - film fragmentami z Mszy:

sobota, 21 maja 2016

Cork LGBT Week

Rok temu Irlandczycy w referendum zmienili swoją konstytucję wprowadzając małżeństwa osób tej samej płci /pomimo że 5 lat wcześniej pary jednopłciowe mogły już zawierać związki partnerskie/. Z tej okazji w Cork /a być może i w innych miastach/ trwa Tydzień LGBT, czego kulminacją jest dzisiejsza impreza w Bishop Lucey Park.

Jest coś symbolicznego w tym, że taka impreza odbywa się w parku którego patronem jest zmarły w 1982 roku konserwatywny irlandzki biskup Cornelius Lucey. Zresztą, miejscowe lewactwo już postuluje zmianę nazwy parku, co na razie im się jeszcze nie udało ale to pewnie tylko kwestia czasu. Oczywiście na miejskim ratuszu tęczowa flaga łopocze wyżej niż flaga państwowa i miejska. Przynajmniej widać, kto tu rządzi.

Impreza taka sama jak każda inna w tym miasteczku: muzyka na żywo, budki z kebabem, naleśnikami i popcornem oraz namiocik z ulotkami.

/Powyżej: Cork LGBT Week/

piątek, 20 maja 2016

1916 Ireland in Contemporary Art

Od 12 maja do 13 sierpnia b.r. w Crawford Art Gallery ma miejsce wystawa "1916 Ireland in Contemporary Art". 

Przygotowania do wystawy trwały od 2009 roku, artyści którzy przystąpili do tego projektu mogli przedstawić swoje prace w dowolnej technice czy wręcz rodzaju sztuki, od poezji do malarstwo, jedynym wymogiem było nawiązanie do roku 1916, w tym Powstania Wielkanocnego. Wystawa jest tworzona we współpracy z Toradh Gallery i Galway City Museum.

/Powyżej jednak z prac na wystawie: Michael Cullen - 1916 Execution with Capuchin Monk: 3rd May, 1808, after Goya/

czwartek, 19 maja 2016

Sprawdzanie czujników przeciwpożarowych

W domu w którym mieszkam przeprowadzono kontrolę czujników przeciwpożarowych. Przyszło dwóch panów i sprawdzało mieszkanie po mieszkaniu, czujnik po czujniku. Tak trzeba, safety first, ale zaskoczyło mnie użyte do tego narzędzie...

Było to... kadzidełko zapachowe. Za jego pomocą pan od czujników badał czy ulatniający się dym spowoduje włączenie się czujnika. Ha, można i tak, co kraj to technologia... ;-)

/Powyżej: kadzidełko zapachowe właśnie użyte do sprawdzenia czujników w moim domu/

środa, 18 maja 2016

Powstanie Wielkanocne - na sklepowych witrynach

W tym roku Irlandczycy hucznie obchodzą setną rocznicę Powstania Wielkanocnego. Z tej okazji na wielu witrynach cork-owskich sklepów i pubów widnieją odręcznie malowane przez lokalnych artystów sceny upamiętniające ten irlandzki zryw o niepodległość.

Przy ocenie powstania trzeba przyjąć irlandzką skalę: dla nich to było wielka walka, dla nas to coś mniej więcej jak, bo ja wiem, może jak Przewrót Majowy? Powstanie trwało 5 dni, zginęło w nim ok. 500 osób z czego większość stanowili cywilni gapie którzy oglądali walki jak teatr. Rebelia praktycznie nie wyszło poza Dublin w którym powstańcy na krótko opanowali kilka budynków, bez większego strategicznego znaczenia.

Samo powstanie zostało bardzo źle przyjęte przez dublińczyków, ba, dochodziło nawet do zbrojnych starć pomiędzy powstańcami a mieszkańcami. Po kapitulacji gdy pokonani szli pod eskortą ulicami Dublina do więzienia, zgromadzeni na chodnikach i w oknach dublińczycy szydzili z nich, wyzywali, a nawet wylewali zawartość nocników. Po upadku powstania powszechne było wydawanie ukrywających się rebeliantów Brytyjczykom. Tak to wyglądało, chociaż teraz Irlandczycy niechętnie o tym mówią.

/Powyżej: stylizowana postać Michaela Collinsa, uczestnika Powstania Wielkanocnego, założyciela i przywódcy IRA na jednej ze sklepowych witryn w Cork/

Trzeba jednak pamiętać o kontekście historycznym: trwała I Wojna Światowa, na froncie walczyło po stronie Brytyjczyków tysiące irlandzkich żołnierzy, powstanie zostało odebrane jako "cios w plecy". W dodatku Irlandia oczekiwała na wprowadzenie w życie już przyznanej autonomii /Home Rule Act/ wywalczonej po długich latach legalną drogą parlamentarną. Irlandczycy chcieli autonomii, ale i utrzymania związków z Wielką Brytanią. Legalnie działały Gaelicki Związek Atletyczny, który organizował rozgrywki futbolu gaelickiego i hurlingu, powstała Liga Gaelicka która krzewiła tradycyjną irlandzką kulturę i język, już zapomniany przez większość Irlandczyków, itp. Powstanie? Teraz? Po co?

A jednak znaleźli się ludzie którzy myśleli inaczej. Jednym z  nich był Patrick Pearse, prawnik, nauczyciel i poeta, który postawę swoich rodaków traktował z pogardą, a w 1913 roku napisał: "przyczyną pozostawania Irlandii w niewoli jest to, iż nie zasłużyła ona sobie na wolność". Patrick Pearse, głęboko wierzący katolik uważał, że aby Irlandia zdobyła niepodległość potrzebna jest ofiara z życia, i on był gotowy złożyć tą ofiarę. Również inni przywódcy powstania to byli ludzie o niesłychanie wysokim poziomie moralnym. Zresztą, wystarczy wczytać się w tekst proklamacji odczytanej przez Pearse’a przed gmachem poczty w Dublinie. Nie wszyscy rozstrzelani powstańcy byli katolikami, sporo było też protestantów a jednak, jak przeczytałem w jednym z opracowań - gdy szli na śmierć, każdy z nich miał w ręku różaniec.

Gdyby Brytyjczycy nie rozstrzelali natychmiast niemal wszystkich przywódców powstania oraz nie objęli represjami dużych grup Irlandczyków, prawdopodobnie teraz Powstanie Wielkanocne miałoby taką samą rangę jak wyśmiewana przez Brytyjczyków "bitwa na grządce kapusty w ogrodzie wdowy McCormack" w 1848 roku. Jednak tym razem stało się inaczej: opinia publiczna na wieść o śmierci dowódców powstania błyskawicznie skierowała się przeciwko Brytyjczykom.

Reszta - jest już historią.

wtorek, 17 maja 2016

Polskojęzyczne lewackie wlepki w Cork

W centrum Cork, tuż obok St. Augustine's Church, pojawiły się polskojęzyczne lewackie wlepki. Te opluwające Żołnierzy Wyklętych sąsiadują razem z wlepkami firmowanymi przez irlandzki odłam tzw. antify. Wcześniej takich wlepek nie zauważyłem, czyli - najprawdopodobniej jest to akcja nowej fali polskiego lewactwa, które zaczyna zjeżdżać do Irlandii. 

Dla Polski to korzyść, bo się pozbywa tego elementu, dla Polaków mieszkających tutaj może to być problem, bo lewactwo zaśmiecając miasto nie robi nam dobrej opinii, chociaż trzeba przypomnieć że takie zaśmiecanie rozpoczęli już 6 lat temu tutejsi pretorianie Bronisława Komorowskiego /którym to ww. później się za to odwdzięczył, ale to już inna historia/.  A dla samych rzekomych "antyfaszystów" - to będzie powód do frustracji, bo jak oni znajdą tutaj jakichkolwiek "faszystów", w tym tęczowym kraju maksymalnie otwartym na "uchodźców", w którym legalnie działa partia komunistyczna, gdzie ludzie maszerują pod flagami z sierpem i młotem a ostatnio nawet jeżdżą tak oflagowanymi samochodami, ba - gdzie nie ma nawet prawicowej prasy, o partiach nie wspominając?

Ale mogę podpowiedzieć: poszukiwania zacznijcie od irlandzkich księgarń, gdzie bez problemu można nabyć "Mein Kampf" Adolfa Hitlera...

/Powyżej: polskojęzyczne lewackie wlepki w centrum Cork/

poniedziałek, 16 maja 2016

Życzenia dla Ks. Piotra Galusa z okazji 25 rocznicy kapłaństwa

Ks. Piotr Galus, duszpasterz Polonii w Cork, wkrótce obchodzi 25-lecie Święceń Kapłańskich. Z tej okazji na wczorajszej wieczornej Mszy Św. w St. Augustine's Church Agnieszka wraz z trójką dzieci uczęszczających na zajęcia My Little Craft World złożyły ks. Piotrowi życzenia - m.in.w formie specjalnie na tę okazję ułożonego wierszyka ;-)

Kilka zdjęć z tego wydarzenia można zobaczyć w galerii na moim fb: LINK, a poniżej również filmik.

/Powyżej: ks. Piotr przyjmuje życzenia/

Poniżej - nakręcony przeze mnie filmik + obraz jednej z kamer w kościele:

niedziela, 15 maja 2016

47 Warsztaty z My Little Craft World: Kuchnia Malucha - bukiet z owoców dla Mamy

Na kolejnych warsztatach z My Little Craft World które miały miejsce w niedzielę 15 maja b.r., dzieci w ramach cyklu "Kuchnia Malucha" przygotowały piękne bukiety z owoców dla swoich Mam. A dla siebie - świeżo wyciśnięty sok z ulubionych owoców i warzyw.

Zdjęcia z dzisiejszych zajęć można zobaczyć w galerii My Little Craft World na fb: LINK.

/Powyżej: mali kucharze z owocowymi bukietami dla Mam/

piątek, 13 maja 2016

Pizza z czekoladą

Żyję na tym świecie już tyle lat, a ciągle jeszcze są rzeczy które potrafią mnie zaskoczyć. Na przykład - pizza z czekoladą, do nabycia w Dunnes Stores. Dla ludzi którzy wymyślają takie rzeczy musi być oddzielne miejsce w piekle ;-)

/Powyżej: pizza z czekoladą/

wtorek, 10 maja 2016

Powszechny Spis Ludności Irlandii 2016

W niedzielę 24 kwietnia b.r. miał miejsce kolejny Powszechny Spis Ludności Irlandii. Formularz dostarczył mi rachmistrz tydzień przed tą datą a wczoraj go odebrał. To już mój trzeci spis ludności tutaj.

Pomimo że Irlandia z roku na rok skręca coraz bardziej w lewą stronę politpoprawności, to jednak w formularzu wciąż są pytania o rasę czy religię, które, z tego co wiem, w niektórych europejskich krajach już nie są zadawane. A dlaczego nie są zadawane, to już inna historia...

/Powyżej: fragment mojego formularza z pytaniami m.in. o rasę i religię/

poniedziałek, 9 maja 2016

Sowiecka "defilada" w Cork

Wczoraj wieczorem przez Cork przetoczyła się eskortowana przez Gardę kawalkada samochodów z rosyjskimi flagami.  Również, niestety, z komunistycznym sierpem i młotem...

Kolumny samochodów nie sposób było przeoczyć, bo każdy kierowca wciskał klakson do oporu. Zgaduję, że mieszkający tutaj Rosjanie świętowali w ten sposób zakończenie II WŚ, w której pokonali swojego niedawnego sojusznika, tj. nazistowskie Niemcy z którymi w 1939 roku wspólnie napadli na pozostawioną przez zachodnich sojuszników Polskę. Zwycięstwo nad nami ci jedni i drudzy bandyci świętowali na wspólnej defiladzie w Brześciu.

Wczoraj ci potomkowie sowietów eksponowali również komunistyczną flagę z sierpem i młotem, symbolem sowieckiego zniewolenia wielu narodów Europy. W Polsce lewackie symbole totalitarne jak swastyka czy sierp i młot - są zakazane, tutaj - nie, przez co Mein Kampf można bez problemu kupić w księgarni a lokalni irlandzcy komuniści przy różnych okazjach paradują pod flagami z sierpem i młotem. Teraz - dołączyli do nich towarzysze radzieccy...

/Powyżej: auto z flagą z sierpem i młotem na Grand Parade w Cork/

Poniżej - nakręcony przeze mnie fragment sowieckiej "defilady" w Cork:

niedziela, 8 maja 2016

46 Warsztaty z My Little Craft World: Poznajemy Polskę - Wrocław

W niedzielę 8 maja b.r. miały miejsce kolejne warsztaty My Little Craft World. W cyklu zajęć "Poznajemy Polskę" mali artyści odwiedzili Wrocław.

Na warsztatach dzieci poznały legendy wrocławskie oraz dowiedziały się jak we Wrocławiu pojawiły się krasnale. Na zajęciach plastycznych mali artyści pomalowali koszulkę z wybranym przez siebie wrocławskim krasnalem: WrocLovkiem, Motocyklistą, Pierożnikiem, Grajkiem czy Gołębnikiem oraz magnez - pamiątkę z Wrocławia.  Każde dziecko otrzymało również pocztówkę z wrocławskimi krasnalami oraz mapkę tego miasta.

Zdjęcia z zajęć można zobaczyć w galerii My Little Craft World na fb: LINK.

/Powyżej: mali artyści ze swoimi koszulkami/

sobota, 7 maja 2016

Izolacja

Czy można nakręcić wariację "Obcego" na krowiej farmie? Można. Irlandczycy potrafią, czego dowodzą w filmie "Izolacja" ;-)

Film pochodzi z 2005 roku, ale warto dodać że w 2012 r. nakręcono kolejną, tym razem komediową irlandzką wersję "Obcego" - był to "Grabbers".

Wracając jednak do "Izolacji": na odludnej położonej przy bagnach irlandzkiej farmie /zdjęcia nakręcono w hrabstwie Wicklow/ naukowiec chce w tajemnicy przeprowadzić eksperymenty genetyczne na krowach, które to mają spowodować że cielęta będą wcześniej dojrzewały a przez to szybciej dawały kolejne potomstwo. Zgadza się na to zadłużony w banku farmer, którego namawia do tego lekarka weterynarii, a przy okazji jego ex-partnerka. Dodatkowo przy farmie niespodziewanie parkuje młoda para irlandzkich travellersów, która uciekła się z domu. Jak łatwo się domyśleć wskutek genetycznych manipulacji rodzi się nie to czego oczekiwano i wszystko wymyka się spod kontroli.

Tylko dla miłośników kina klasy B, chociaż za nakręcenie horroru jedynie na farmie - szacunek ;-)

piątek, 6 maja 2016

Art Exhibtion Tom Campbell & Dearbhail Connon

O dzisiaj do 28 maja b.r. w Szkole Muzycznej w Cork ma miejsce wystawa na której swoje nowe prace prezentują Tom Campbell i Dearbhail Connon. Można je zobaczyć w galerii na moim fb: LINK.

/Powyżej: kilka prac z wystawy/

czwartek, 5 maja 2016

You Make Mine, I Make Yours

Od 5 do 29 maja b.r.w CIT Wandesford Quay Gallery ma miejsce wystawa zbiorowa 8 artystów: czworo z irlandzkiego Cork i czworo z finlandzkiego Jyvaskyla. Artyści pracowali w irlandzko-finladzkich parach, tworząc wizualny dialog dwóch unikalnych koncepcji podczas pracy nad tym samym pomysłem. Część prac z wystawy można zobaczyć w galerii na moim fb: LINK.

/Powyżej: wybrane prace z wystawy You Make Mine, I Make Yours/

poniedziałek, 2 maja 2016

Purchawka

Brytyjsko-irlandzko-kanadyjski thriller z 2007 roku w reżyserii Nicolasa Roega. Rzecz dzieje się współcześnie w Irlandii, w tle przewijają się nawet Polacy - oczywiście jako robotnicy budowlani.

Para przeprowadza się na irlandzkie odludzie /film nakręcono w hrabstwie Monaghan/ gdzie kupują stary dom. Ona zachodzi w ciążę, on musi jeszcze popracować za Wielką Wodą.

Dom remontują zatrudnieni do tego Polacy. Szkoda, ze do filmu nie zatrudniono prawdziwych Polaków tylko jakieś irlandzkie imitacje które posługują się wymyślonym językiem "polskopodobnym", no ale to absolutnie poboczny i nieistotny wątek, który jednak pokazuje jaka była Irlandia tak gdzieś do 2008 roku, zanim cała budowlanka padła tutaj na przysłowiowy pysk, czyli jak to Polacy zbudowali sporą część Irlandii.

Nieopodal mieszka inna irlandzka rodzina, która zresztą poprzednio mieszkała w domu który odkupili nowo przybyli: małżeństwo z dwójką córek i babcią. Babcia jest irlandzką wiedźmą, jej umiejętności dziedziczy po niej wnuczka. Małżeństwo (a właściwie: żona) chcą mieć jeszcze jedno dziecko, chłopca. Ponieważ kobieta ma już swoje lata, babcia odprawia jakieś gusła żeby ta mogła zajść w ciążę a także rzuca oskarżenie na nowo przybyłą sąsiadkę że ta zachodząc w ciążę "ukradła im dziecko". Wcześniej jeszcze wskutek środka podanego w winie powoduje zdradę swojego zięcia.

Uff, mam nadzieję że niczego nie poplątałem. Generalnie - musiałem obejrzeć dwa razy, żeby zrozumieć o co chodzi ;-) Niemniej, ma swój "irlandzki" klimat.