"Podróże z Herodotem" miałem już okazję czytać 2004 r., w odcinkach publikowanych w jednej z gazet, wkrótce przed moim wyjazdem do Irlandii. Wtedy nie wywarły na mnie większego wrażenia, może dlatego że mam zwyczaj czytać książki w całości, a nie we fragmentach co tydzień, a może dlatego, że był to właśnie okres w którym podjąłem decyzję o wyjeździe z Polski i czym innym miałem zaprzątniętą głową.Teraz udało mi się pożyczyć w bibliotece w Cork - i "wciągnęła" mnie od razu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz