W centrum handlowym Douglas Court w Cork, ma miejsce niewielka wystawa "Pure Cork & Irish Legends", na której swoje prace przedstawia Onóir O'Brien, urodzona w Cork absolwentka sztuk pięknych w Crawford Art College oraz studiów podyplomowych UCC, w zakresie sztuk cyfrowych i nauk humanistycznych. Na wystawie artystka prezentuje portrety, wykonane techniką mieszaną, które upamiętniają wpływowe postacie z Cork i Irlandii oraz ważne miejsca w historii Cork.
czwartek, 3 kwietnia 2025
środa, 16 października 2024
Halloweenowa choinka
Poszliśmy do Lidla na zakupy, a tam, zaskoczenie: choinka /a przypomnę, mamy 16 października/, tyle że ubrana w halloweenowe ozdoby, a zamiast gwiazdki na szczycie drzewka, założono tam kapelusz wiedźmy. Oto jak Irlandczycy połączyli sobie dwie tradycje. Idę o zakład, że zaraz po Halloween, choinkę rozbiorą i ubiorą raz jeszcze, tym razem już w świąteczne ozdoby. Swoją drogą, już widziałem w sprzedaży tutejsze ciasta świąteczne ;-)
czwartek, 5 września 2024
80 wizyta w Polsce /8/: arbuz niedoskonały
Robiąc zakupy w niemieckim Lidlu w Polsce, natrafiłem m.in. na takie cudo jak "arbuz niedoskonały". Z ciekawości przyjrzałem mu się, a później nabyłem drogą kupna, żeby upewnić się, co w nim jest takiego niedoskonałego? Ano - kształt, nie był idealnie okrągły, za to jak widać, tańszy. W smaku - tak samo bez smaku, jak inne arbuzy z wielkopowierzchniowych sklepów, chociaż podobno to arbuz z Polski.
środa, 28 sierpnia 2024
Dwie są tańsze niż jedna
Taka promocja w Dunnes Stores: jedna chińska zupka kosztuje 2,5 euro, ale już 2 zupki kosztują 2 euro. Sprawdziłem, kupiłem, to nie błąd. Czyli jak chcesz tylko jedną zupkę, to bardziej opłaca Ci się kupić dwie, zaoszczędzisz 50 centów. No - i będziesz mieć drugą zupkę gratis ;-) Gdzie logika i sens, nie wiem, ale pewnie w tym szaleństwie jest jakaś metoda...
piątek, 2 sierpnia 2024
79 wizyta w Polsce /15/: gramy w galerii
Mamy w Tomaszowie galerię handlową, a jakże, a w niej sporo automatów do zabawy i grania przez starszych i młodszych. Kiedy tam idziemy, Patryczek obowiązkowo zalicza wszystko, co tylko nadaje się do jego wieku ;-)
czwartek, 15 lutego 2024
74 wizyta w Polsce /3/: muzyka niezależna w sklepie
Jak wiadomo, na każdą technikę jest inna technika. Takie naklejki zauważyłem w jednym ze sklepów w Krakowie. Jak rozumiem, ZAIKSy i spółka za głęboko sięgali do kieszeni ludzi odtwarzających w sklepie muzykę, choćby przez słuchanie tej czy innej stacji radiowej, więc - nic nie dostaną/czy też: zarobi ktoś inny/. Bardzo dobrze, konkurencja musi być!
wtorek, 13 lutego 2024
74 wizyta w Polsce /1/: woda droga jak w Krakowie
Po krótkim pobycie w Cork, czas wracać do Krakowa, gdzie kontynuujemy załatwianie Bardzo Ważnej Sprawy.
Tym razem autobusem do Dublina, a stamtąd lot do wspomnianego Krakowa. Nic nadzwyczajnego się nie wydarzyło, oprócz tego że na dublinskim lotnisku 2-krotnie podrożała woda, z 1 na 2 euro. Czyli na lotnisku w stolicy jednego z najdroższych do życia krajów w Europie, cena wody dorównała już tej sprzedawanej na lotnisku w Krakowie. Oczywiście, w Dublinie tuż obok tej płatnej /gdzie płatność jest samoobsługowa i bazuje na wierze w ludzką uczciwość/ woda jest też dostępna za darmo, wystarczy mieć własną butelkę.
Z tego co zauważyłem, bo nabyłem jedną i przyjrzałem się jej dokładniej, zmienił się dostawca i butelki są bardziej "eko". A jak wiadomo - ekologia kosztuje.
piątek, 9 lutego 2024
Automaty do butelek
No proszę, nie było mnie w Cork raptem dwa tygodnie, a tutaj takie zmiany: w sklepach zainstalowano automaty do przyjmowania butelek i puszek.
Poniżej - dwa z nich, z Dunnes Stores i Aldi:
poniedziałek, 9 października 2023
71 wizyta w Polsce /13/: Jarki i Donki
Robiłem drobne zakupy w Almie, i natknąłem się na takie oto wafelki, Jarki i Donki. Odniesienia są oczywiste i nawiązują do /Jarka/ Kaczyńskiego i /Donka/ Tuska. Cała Polska jest teraz w przedwyborczej gorączce, więc kto wie, może ten chwyt marketingowy jest skuteczny? Przynajmniej do wyborów ;-)
piątek, 22 września 2023
71 wizyta w Polsce /2/: jeszcze jedna pamiątka z Cork
Wczoraj pisałem o pamiątkach z Irlandii, jakie przywożę naszym bliskim w Polsce, a dzisiaj w sklepie na lotnisku zobaczyłem jeszcze jedną, którą szczyci się hrabstwo Cork: mianowicie takie oto "śniadaniowe pudełko", które zawiera kiełbaski, kaszankę i boczek. Ot, duma narodowa regionu ;-)
poniedziałek, 18 września 2023
Chleb ukraiński w Cork
O "polskich chlebach" w Cork nie pisałem już od dawna, bo nie ma specjalnie o czym pisać. Wiadomo, że są dostępne w każdym polskim sklepie, do wyboru, do koloru. Dzisiaj po raz pierwszy zauważyłem "chleb ukraiński". Wraz z napływem migrantów z Ukrainy tworzy się popyt, więc wolny rynek odpowiada natychmiast podażą.
piątek, 15 września 2023
Nowe sklepy z pamiątkami w Cork
Rzadko bywam w centrum Cork, ale dzisiaj musiałem się przejść St. Patrick Street, główną ulicą w tym mieście, i zauważyłem dwa nowe sklepy z pamiątkami: Carrolls i My Cork.
Ten pierwszy to znana sieciówka i jeden sklep pod tym szyldem jest już w Cork - w dodatku na tej samej ulicy. Nie wiem czemu jest taka polityka firmy, ale - nie moja to rzecz. Ten drugi, tj. My Cork /nie mylić z dawnym stowarzyszeniem polonijnym o tej samej nazwie/ jest ulokowany również na tej samej ulicy, niemal naprzeciwko tego nowego Carrollsa.
Poniżej - nowe sklepy z pamiątkami, Carrolls i My Cork:
poniedziałek, 28 sierpnia 2023
70 wizyta w Polsce /5/: miody z Ukrainy i nie wiadomo skąd
Dzisiaj przyjrzałem się miodom dostępnym w Biedronce. Tknęło mnie, gdy zobaczyłem opis: "Miód słonecznikowy z europejskich pasiek". Z ciekawości zerknąłem na kontretykietę, żeby sprawdzić co autor miał na myśli, z tymi "europejskimi pasiekami"? Tam od razu wyjaśnienie zagadki: miód w całości jest z Ukrainy, takie to są te "europejskie pasieki". Na drugim miodzie jeszcze ciekawiej: "mieszanka miodów pochodzących z UE i niepochodzących z UE". Czyli skąd, konkretnie? 1% z UE, a 99% np. z Chin? Co tam zresztą Biedronka, takie same praktyki widziałem nawet w irlandzkich sklepach ze zdrową żywnością, pewnie w polskich też tak jest.
Czytajcie etykiety, a miód najlepiej jest kupować bezpośrednio od pszczelarzy /a nie handlarzy/, ale to chyba dla każdego oczywiste?
Poniżej - miody o których napisałem:
piątek, 25 sierpnia 2023
70 wizyta w Polsce /2/: napoje w woreczkach
Co starsi Czytelnicy mojego bloga pamiętają może oranżadę w woreczku, sprzedawaną za czasów schyłkowej komuny. Do woreczka byłą dołączana plastikowa słomka, za pomocą której można było dostać się do środka i opróżnić zawartość. Ku mojemu zdziwieniu, Agnieszka przyniosła coś takiego ze sklepu, tyle że oprócz oranżady jest też coca-cola, za to - brak słomek, bo podobno przez covid sanepid zakazał. Covidu już dawno nie ma, a gdzie nie gdzie zakazy obowiązują nadal. Ciekawe ile jeszcze takich produktów na sentymentalnej fali powróci do sprzedaży? ;-)
poniedziałek, 24 lipca 2023
69 wizyta w Polsce /5/: masło irlandzkie pod marką Auchan
W Auchan natknąłem się na "masło irlandzkie", sprzedawane pod marką własną sklepu. Na odwrocie napisano, że wyprodukowane je w Irlandii a zapakowano w Belgii. Kupiłem z czystej ciekawości - może być.
piątek, 14 lipca 2023
Zamknęli Argosa, w całej Irlandii
Nie było mnie miesiąc w Cork, wróciłem i proszę - taka niespodzianka: 24 czerwca zamknęli Argosa, i to w całej Irlandii. Oczywiście, czytałem wcześniej że takie są plany, ale plany zawsze można zmienić. No cóż, szkoda, trochę rzeczy się tam kupiło. Jak podaje wikipedia, Argos powstał w 1972 roku a w Irlandii był obecny od 1996 roku.
Nietypowy był to sklep i kiedy pierwszy raz tam zajrzałem, mocno się zdziwiłem: nie było wystawionych towarów, tylko grube papierowe katalogi, które można było również zabrać do domu. W takim katalogu trzeba było odszukać to, co nas interesuje, na specjalnej karteczce zapisać numer katalogowy produktu, podejść do kasy, zapłacić i w innym miejscu odebrać zamówiony w ten sposób towar. Później pojawiły się też elektroniczne katalogi dostępne w sklepie, można też było rezerwować dany produkt przez internet, itp.
Polityka zwrotu towarów na początku była bardzo przyjazna klientom, czyli przyjmowano towar bez zbędnych pytań i zwracano pieniądze, przez co ludzie nie bali się dokonywać zakupów w ten sposób, tj. bez wcześniejszego "fizycznego" obejrzenia produktu. Kilka lat temu to się zmieniło i już zaczęto najpierw odsyłać do producenta a reklamacja stała się drogą przez mękę, znaną również w Polsce.
No cóż, szkoda, koniec pewnej epoki. Chociaż strona internetowa sklepu działa nadal i nadal będzie można dokonywać zakupów, ale już w sieci a towar będzie wysyłany z Wielkiej Brytanii.
środa, 12 kwietnia 2023
65 wizyta w Polsce /9/: Mickiewicz w gumiakach i bimber w słoiku
Czas wracać do Cork. Tym razem z Krakowa przez Londyn /Luton/. Na lotnisku w Krakowie przyjrzałem się chwilę oferowanym tam alkoholom, z których sporej części chyba nie ma w sprzedaży w zwykłych sklepach. Ot, np. "bimber" serwowany w słoiku czy polskie wino o nazwie Mickiewicz, z brudnymi gumofilcami na etykiecie? Niech będzie że to pierwsze, to nasz odpowiednik "whiskey in the jar", ale to drugie - wystarczająco niesmaczne, i to bez degustacji...
Poniżej - bimber w słoiku i wino z gumofilcami:
środa, 8 lutego 2023
63 wizyta w Polsce /2/: gry po ukraińsku
Robimy zakupy w Bonarce, w tym spożywcze - w Auchan, francuskim sklepie dla Polaków. Na razie w Polsce ciągle nie ma polskich hipermarketów, więc - jest jak jest. W alejce z zabawki natknąłem się m.in. na gry planszowe po ukraińsku, w tym i taką skierowaną do polskich dzieci, która ma nauczyć ich tego języka.
czwartek, 22 grudnia 2022
Zdjęcie ze św. Mikołajem
Na chwilę wstąpiliśmy do Wilton Shopping Centre. Konkretnie na pocztę, żeby wysłać list - na którym po raz pierwszy umieściłem irlandzki znaczek cyfrowy, samemu pisząc go w rogu koperty. Mam nadzieję, że dojdzie, bo pan na poczcie stwierdził że widzi to pierwszy raz w życiu, chociaż wie, że coś takiego istnieje. Za kilka dni napiszę o tym więcej.
W samym centrum natknęliśmy się na kolejnego św. Mikołaja, z którym można sobie zrobić fotkę. Za 10 euro, rzecz jasna. Skorzystaliśmy, fajna pamiątka, zaraz znajdzie się w ramce ;-)
wtorek, 13 grudnia 2022
61 wizyta w Polsce /11/: buty w dwóch rozmiarach
Pojechaliśmy do sklepu kupić cieplejsze buty dla Patryczka. Była ostatnia para, Patryczek przymierzył, pasowały. Buty miały być po 70 złotych /bez paru groszy/, przy kasie okazało się że do zapłaty jest... 17 złotych. Dlaczego? Raz, że ostatnia para, dwa, czego nie zauważyliśmy, były to różne rozmiary, co widać na pudełku, a na co kompletnie nie zwróciliśmy uwagi. Kupiłem oczywiście, bo - pasowały. Patryczek w nich chodzi, wygląda na to że wszystko jest o.k. Ot, taka sytuacja ;-)