niedziela, 2 lutego 2025

Pierwsza polska Msza Św. w Holy Cross w Cork

Po 20 latach "polski kościół" w Cork przenosi się do nowego miejsca, tj. z kościoła St. Augustine's Church przy przy Washington Street, do kościoła Holy Cross przy Ave de Rennes. Dzisiaj byliśmy na pierwszej Mszy Świętej w języku polskim w tym kościele. 

Przypomnę, że pierwsza Msza Święta w języku polskim została odprawiona w St. Augustine's Church 27 marca 2005 roku, pisałem o tym tutaj: LINK. Po utworzeniu Duszpasterstwa Polskiego w Cork, funkcję koordynatora objął ks. Piotr Galus, który sprawował posługę od 2006 r. do 2019 r. Ze względów zdrowotnych ks. Piotr musiał zrezygnować z prowadzenia duszpasterstwa w Cork. Jego miejsce zajęli ks. Kamil i ks. Rafał, którzy na stałe posługiwali również na irlandzkich parafiach. Niestety, ks. Kamil również podupadł na zdrowiu i musiał wrócić do Polski, tutaj pisałem o Jego pożegnalnym spotkaniu zorganizowanym przez wiernych: LINK.

Obecnie Duszpasterstwo Polskie w Cork prowadzi ks. Rafał, a kościół Holy Cross jest jednocześnie jego irlandzką parafią. Msze Święte w języku polskim będą odprawiane w tym kościele tylko w niedzielę, o godzinie 15:00.

Pierwsza Msza Święta po polsku w tym kościele zgromadziła sporo naszych Rodaków. Kilku Irlandczyków, którzy również byli obecni, przecierało oczy ze zdumienia: już dawno w tym kościele, wybudowanym w 1985 roku, nie było tylu wiernych. 

Moje odczucia? Na początku takie sobie, w końcu do St. Augustine's Church chodziliśmy przez lata, w tzw. "salce na górze" zorganizowaliśmy mnóstwo spotkań, zabaw dla dzieci, projekcji filmów, spotkań z wyjątkowymi ludźmi, itp. Z drugiej strony, ze względu na Patryczka, doceniam salkę dla dzieci, w której najmłodsi mogą się bawić a dorośli wysłuchać Mszy Świętej, duży parking jak i miejsce przed kościołem, gdzie dzieci po Mszy Świętej mogą się "wybiegać".

Poniżej - kilka zdjęć, filmik z naszego uczestnictwa w tej Mszy można zobaczyć tutaj: LINK.



środa, 29 stycznia 2025

Mallow - plac zabaw, smok i zamek

Po 18 latach - ponownie odwiedzamy Mallow. Byliśmy tutaj w 2007 roku sami, więc wtedy interesowało nas same miasteczko, teraz, gdy jest z nami Patryczek, przyjechaliśmy dla dużego placu zabaw, ale na zamek również się wybraliśmy, tym bardziej że znajduje się on tuż obok tego placu. Sam plac zabaw świetny, dużo atrakcji dla dzieci /jak na irlandzkie realia/. Co do zamku, to kiedyś mogliśmy wejść do środka, teraz jest on ogrodzony i monitorowany a w środku znajdują się rusztowania - być może trwają jakieś prace konserwatorskie. Przed zamkiem jest również figura smoka z tronem, której nie było za naszej pierwszej tam bytności.

Poniżej - kilka zdjęć, filmik z naszego wyjazdu można zobaczyć tutaj: LINK.



czwartek, 23 stycznia 2025

Polski chleb w Cork (41): Chleb Warszawski

Lata już upłynęły od mojego ostatniego wpisu o "polskich chlebach w Cork". Nie było za bardzo o czym pisać, bo nic szczególnego w sklepach nie zauważyłem, ale dzisiaj ciekawostka: w sklepie "Polonez" natknąłem się na Chleb Warszawski, pieczony przez piekarnię Treatvale z Dublina

/Powyżej: Chleb Warszawski/

wtorek, 21 stycznia 2025

Patryczek był w szptalu /ale tylko na chwilę/

W dniu wylotu do Irlandii Patryczek nam się rozchorował. Standardowo: gorączka i kaszel. Po kilku dniach, gdy domowe sposoby nie zadziałały, pojechaliśmy do naszej Pani Doktor, która po badaniu i wywiadzie z nami, skierowała nas do szpitala, na bardziej kompleksowe badania. 

Wcześniej próbowaliśmy kupić w aptece test, żeby stwierdzić, czy jest to choroba wywołana przez bakterie czy przez wirusy, ale - chyba nie jest to tutaj powszechnie znane. Agnieszka obeszła kilka aptek - i nic, pani farmaceutka z apteki na naszym osiedlu, gdy pokazałem jej zdjęcie pudełka takiego "combo - testu" w języku angielskim stwierdziła, że nigdy czegoś takiego nie widziała. Trochę dziwne, bo widziałem że można to kupić na jakiejś irlandzkiej farmaceutycznej stronie internetowej.

No nic, prosto od Pani Doktor pojechaliśmy do szpitala. Przyjęto nas szybko, Patryczek został dokładnie zbadany i zrobiono mu taki test, i wyszło - że to grypa typu A. Dostał standardowe tutaj zalecenia: paracetamol na przemian z ibuprofenem, oraz jakiś spray na gardło. Czyli dokładnie to samo, co mu podawaliśmy. W sumie w szpitalu spędziliśmy 4 godziny /w międzyczasie Patryczek dostał posiłek/ - i wróciliśmy do domu. Trzeba swoje odchorować...

/Powyżej: Patryczek na szpitalnym placu zabaw/

niedziela, 19 stycznia 2025

122 i 123 Warsztaty z My Little Craft World

W sobotę i niedzielę My Little Craft World zaprosiło wszystkie dzieci i młodzież na  warsztaty artystyczne, które miały miejsce w Polskiej Szkole w Cork. Dzieci przygotowały upominki z okazji Dnia Babci i Dziadka.

Poniżej - uczestnicy sobotnich i niedzielnych zajęć:


piątek, 17 stycznia 2025

81 wizyta w Polsce /18/: wracamy do Cork, przez Londyn

Czas w Polsce szybko zleciał, pora wracać do naszej Krainy Deszczowców ;-) Tym razem polecieliśmy z przesiadką w Londynie - Luton, gdzie Patryczek dał swój pierwszy koncert na pianinie, co widać na załączonym obrazku. Nasz powrót można zobaczyć na filmiku na YT: LINK.

/Powyżej: Patryczek przy pianinie i rzeźbie "Flypast"/

wtorek, 14 stycznia 2025

81 wizyta w Polsce /17/: wyrabiam sobie paszport w galerii handlowej, bo nie było dla mnie miejsca w urzędzie

Czas płynie nieubłaganie, o czym przypomniał mi e-mail od naszej rządowej administracji, przypominający że mój paszport wkrótce straci ważność. Faktycznie, to już 10 lat mija, gdy wyrabiałem sobie poprzedni, więc - czas odnowić. Mam co prawda świeżo wyrobiony polski dowód osobisty, mam też paszport irlandzki i niedawno odnowioną irlandzką kartę paszportową, ale od przybytku głowa nie boli i zawsze kolejny dokument do przekraczania granic, w tym tych poza UE, jak trywialna Wielka Brytania - się przyda. 

Udałem się więc do Małopolskiego Urządu Wojewódzkiego na ulicy św. Sebastiana - i pocałowałem klamkę. Pan z ochrony stwierdził że automat już bloczków nie wydaje, bo za dużo chętnych /przede mną było 15 osób/ i nie wyrobią się do końca dnia pracy. Faktycznie, przybyłem o godzinie 14:00, na godzinę przed zamknięciem, bo coś mi się uroiło, że pracują do 18:00. Owszem, ale tylko w poniedziałki, w pozostałe dni dzień pracy kończą o 15:00. Dodam, że dzień wcześniej  próbowałem zarezerwować online spotkanie w urzędzie, bo jest taka możliwość, ale albo strona się zwieszała, albo proponowano tylko jedną, niepasującą mi godzinę. Pan doradził mi, abym się udał do Galerii Bronowice /to kolejne centrum handlowe/, bo tam mają swój punkt, czynne są 3 okienka i pracują do 18:00. Pojechaliśmy tam, i faktycznie - między sklepami z mydłem i powidłem, jest wciśnięty  oddział Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie. Co prawda z 3 obiecanych okienek było czynne tylko 1, za to ledwie 5 osób przede mną. Po pół godzinie na swoje stanowisko wróciła Pani Urzędniczka - i już były czynne 2 okienka, z tych obiecanych 3. Super, tym bardziej że kolejka błyskawicznie się rozładowała /ktoś pobrał bloczek, ale się nie stawił, inna Pani chciała wyrobić paszport dla siebie, ale przyniosła zdjęcia córki /poważnie!/, itd.

Wniosek o paszport złożyłem, już nie musiałem wypełniać żadnych formularzy, tylko podpisać się na tablecie. Wcześniej pobrali ode mnie odciski palców, tym razem - skutecznie /gdy wyrabiałem sobie paszport 10 lat temu, nie udało się ich pobrać/. Zapłaciłem, dostałem karteczkę z potwierdzeniem, do 30 dni paszport ma być gotowy. Odbiorę go przy najbliższym pobycie w Polsce, z tym że - odebrać trzeba już we wspomnianym na wstępie urzędzie na ulicy św. Sebastiana.

Na marginesie: we wspomnianej galerii handlowej jest też punkt urzędu miasta /ale można tam tylko złożyć wniosek o nowy dowód osobisty, względnie się zameldować lub wymeldować/, jest również i poczta. Co o tym myślę? Z jednej strony, super, że urząd staje frontem do petenta, z drugiej - nie chciałbym mieszać dwóch różnych systemów walutowych. Urząd to urząd a zadaszony nowoczesny bazar - to ciągle bazar. Za ogrom ściąganych podatków, petent powinien mieć przynajmniej dostęp do porządnego prawilnego urzędu, z dużym parkingiem i możliwie bez kolejek. Jakieś punkciki rozmieszczone na bazarach, gdzie można załatwić tylko najbardziej podstawowe sprawy, jeszcze wiosny nie czynią.

/Powyżej: oddział Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w krakowskim centrum handlowym Galeria Bronowice/

poniedziałek, 13 stycznia 2025

81 wizyta w Polsce /16/: Ogród Świateł "Small World"

Jak co roku, wybraliśmy się do Ogrodu Świateł, żeby zobaczyć tegoroczną instalację. Tym razem w Ogrodzie Doświadczeń im. Stanisława Lema zaprezentowano wystawę "Small World", na której mogliśmy m.in. obejrzeć świecące miniatury budynków i postaci prezentujących różne kraje. Rok temu byliśmy na "Wiosce Smerfów" a dwa lata temu na wystawie "Piotruś Pan".

Poniżej - kilka zdjęć:







niedziela, 12 stycznia 2025

81 wizyta w Polsce /15/: Oazowe kolędowanie

Wróciliśmy już do Krakowa - i podobnie jak rok temu, Agnieszka zorganizowała spotkanie swoich przyjaciół z Oazy /Ruchu Światło - Życie/, na wspólne śpiewanie kolęd i pastorałek.

/Powyżej: przyjaciele Agnieszki z dawnej Oazy podczas tegorocznego kolędowania/

środa, 8 stycznia 2025

81 wizyta w Polsce /14/: na łyżwach w Zamościu

Dzisiejsze popołudnie spędziliśmy w Zamościu. To chyba pierwszy świadomy pobyt Patryczka w tym mieście, bo jak do tej pory, zawsze gdy tutaj przyjeżdżaliśmy - to nam zasypiał ;-) Teraz miał okazję wreszcie pobiegać po słynnych schodach ratusza, a także pojeździć na łyżwach na lodowisku przed ratuszem. Agnieszka z kolei znalazła skrytkę goecachingową, znajdującą się w biurze informacji turystycznej. Na koniec dnia poszliśmy do jednej z restauracji, gdzie zjedliśmy rekomendowane lokalne potrawy: roztoczańską zupę kurkową i golasa roztoczańskiego.

Poniżej - kilka zdjęć, na YT można zobaczyć mój filmik z tego wyjazdu: LINK.