Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Warzywa i Owoce. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Warzywa i Owoce. Pokaż wszystkie posty

środa, 6 listopada 2024

Killarney Pumpkin Farm

Wybraliśmy się do Killarney Pumpkin Farm, farmę dyń nieopodal Killarney. Był labirynt z kukurydzy, chatka czarownicy, zabawy z wodą, zjeżdżalnia wykonana z dwóch rur przemysłowych, itp., itd. Generalnie: było ciekawie i mocno halloweenowo, ale Patryczkowi bardzo się podobało ;-) Dla porównania - zapraszam do obejrzenia moich wpisów z farmy dyń w Modlnicy: LINK.

Poniżej - kilka zdjęć, filmik z farmy można zobaczyć na moim YT: LINK.










czwartek, 19 września 2024

80 wizyta w Polsce /16/: Farma Dyniowa w Modlnicy /2/

Podobnie jak rok temu, wybraliśmy się na farmę dyniową w Modlnicy. Tym razem motywem przewodnim był świat Harry'ego Potter'a i halloween. Było sporo zabawy, chociaż przyszliśmy tym razem "na tygodniu", więc nie było animatorek od zabaw ruchowych dla dzieci, ale i tak świetnie spędziliśmy czas. Jak zwykle była również kawa dyniowa i dyniowy sernik ;-) Można było zobaczyć - i kupić - wiele odmian dyń.

Poniżej - kilka zdjęć, na YT można zobaczyć mój filmik z tej farmy: LINK.









czwartek, 5 września 2024

80 wizyta w Polsce /8/: arbuz niedoskonały

Robiąc zakupy w niemieckim Lidlu w Polsce, natrafiłem m.in. na takie cudo jak "arbuz niedoskonały". Z ciekawości przyjrzałem mu się, a później nabyłem drogą kupna, żeby upewnić się, co w nim jest takiego niedoskonałego? Ano - kształt, nie był idealnie okrągły, za to jak widać, tańszy. W smaku - tak samo bez smaku, jak inne arbuzy z wielkopowierzchniowych sklepów, chociaż podobno to arbuz z Polski.

/Powyżej: arbuz niedoskonały/

niedziela, 8 października 2023

71 wizyta w Polsce /12/: Farma Dyniowa w Modlnicy /1/

Wybraliśmy się na farmę dyniową w Modlnicy - to bardzo blisko Krakowa. Spędziliśmy tam fantastyczne popołudnie. Mnóstwo atrakcji dla dzieci, od "piaskownicy" gdzie zamiast piasku było ziarno kukurydzy, po zabawy ruchowe z animatorką. Można było posiedzieć w małym traktorze jak i w innych pojazdach, zjeść dyniowe ciasto /dla dorosłych była dyniowa kawa/, zagrać dynią w kręgle, wspinać się na bele siana, itd, itp. Można też było przekonać się jak sporo jest odmian dyń i co najważniejsze: kupić je na miejscu, od makaronowej po bananową ;-)

Kilka zdjęć - poniżej, ostatnie zdjęcie - to kupione przez nas dynie:







środa, 5 lipca 2023

68 wizyta w Polsce /15/: za(po)daję sobie bobu

Tak naprawdę, niewiele jest rzeczy w Polsce, których brakuje mi w Irlandii. Gdyby było odwrotnie, nie mieszkałbym tutaj już prawie 20 lat. Ale kilka się znajdzie a jedną z nich - jest bób, szczególnie ten świeży, dlatego teraz zajadam się nim do oporu i na zapas ;-)

/Powyżej: mój bób/

czwartek, 25 sierpnia 2022

Czosnek słoniowy z irlandzkiej farmy

O irlandzkim czosnku już pisałem, zarówno o tym zwykłym jak i czarnym, fermentowanym. W tym samym sklepie /Dunnes Stores/ od jakiegoś czasu jest też dostępny tzw. czosnek słoniowy. 

Pochodzi, tak jak wcześniej opisane, z tej samej 150-letniej farmy w miejscowości Baltray, w irlandzkim hrabstwie Louth. Z ciekawostek: czosnek do uprawy na tej farmie został sprowadzony z... Czech. Tak swoją drogą, to kolejna rzecz z tzw. "wschodniej" Europy która została zaimplementowana na "zachód". Wiele rzeczy, które kupujemy jako lokalne /czy wręcz "narodowe"/ z tego czy innego kraju, często pochodzi np. - z Polski, o czym kupujący nie ma pojęcia, a o czym sprzedający nie wspomina.

Jak smakuje czosnek słoniowy z tej farmy? Napiszę tak: zwykły polski czosnek jest zdecydowanie lepszy ;-) Na YT można zobaczyć krótki filmik: LINK.

/Powyżej: opakowanie i dwa ząbki czosnku słoniowego /jeden obrany/, obok, dla skali, ząbek zwykłego czosnku/

piątek, 25 marca 2022

48 wizyta w Polsce (13): czarny czosnek

W jednym z większych sklepów udało mi się dostać fermentowany czarny czosnek. Ciągle jest mało popularny - a szkoda, bo jest zdrowy i smaczny. No dobrze - mi smakuje, nie wiem jak innym ale warto się przekonać. O czarnym czosnku pisałem już TUTAJ i TUTAJ.

/Powyżej: czarny czosnek/

środa, 2 marca 2022

Irlandzki czarny czosnek

Pisałem już o irlandzkim czosnku, pisałem też o czarnym czosnku, czas na irlandzki czarny czosnek a taki właśnie pojawił się w moim lokalnym Dunnes Stores. Jak smakuje? Bardzo dobrze ;-)

/Powyżej: irlandzki czarny czosnek/

niedziela, 27 lutego 2022

Irlandzkie jabłka, tym razem na pewno

Irlandczycy jak wiadomo kochają to, co irlandzkie. Dlatego często jabłka z Nowej Zelandii czy truskawki z Holandii są przepakowywane i oklejane ponownie z informacją że są "100% Irish". W Dunnes Stores natknąłem się na irlandzkie jabłka, które tym razem naprawdę mają być irlandzkie. 

Sprzedawane są pod marką "Grá" /co po irlandzku znaczy "Miłość"/ a samą markę tworzy grupa kilkudziesięciu irlandzkich przedsiębiorców którzy na swojej stronie napisali: "Jesteśmy grupą dumnych irlandzkich producentów z całej wyspy Irlandii a Grá to marka której używamy, aby wyróżnić nasze produkty. Grá ma dla nas sens, ponieważ, no cóż, jesteśmy Irlandczykami, kochamy to, co robimy i wkładamy dużo pasji w nasze gospodarstwa i nasze produkty. Rozwinęliśmy markę, ponieważ chcieliśmy ułatwić konsumentom dostrzeżenie najwyższej jakości lokalnych produktów. Uważamy, że to bardzo ważne. Kupowanie lokalnych produktów minimalizuje odległość od pola do stołu, tworzy lokalne miejsca pracy, a co najważniejsze, lokalne produkty po prostu smakują świeżo, prawda?"

Te konkretne jabłka mają pochodzić z ponad 50-letniej farmy w okolicy Cahir.

/Powyżej: irlandzkie jabłka/

sobota, 23 stycznia 2021

Czarny czosnek

Zamówiłem /jak zwykle na Aliexpress/ czarny fermentowany czosnek. Wg zapewnień sprzedawcy był fermentowany przez 120 dni. Oprócz wielu właściwości prozdrowotnych ma zaskakujący słodko-kwaśny smak i gumowatą konsystencję. Dla mnie - bardzo dobry ;-)

/Powyżej: czarny czosnek/

czwartek, 10 grudnia 2020

Irlandzki czosnek

Dzisiaj po raz pierwszy zobaczyłem w sklepie irlandzki czosnek. Do tej pory był głównie z Chin i Hiszpanii, czasami trafiał się też z Francji. Nie raz kupowałem go w "polskich sklepach" mając nadzieję że rzeczywiście jest z Polski. Ale irlandzkiego jak dotąd nie widziałem, pomimo że Irlandczycy kładą duży nacisk na promowanie lokalnych produktów. Być może ze względu na częste opady nie jest to dobre miejsce do jego uprawy. 

Aż w końcu - jest, trafiłem na niego w Dunnes Stores i to od razu w dwóch odmianach. Dodatkowo - nawet w wersji wędzonej dymem dębowym, przynajmniej tak deklaruje producent. Jak smakuje irlandzki czosnek? Jest mniejszy ale jednocześnie o bardziej intensywnym smaku od tego który znamy z Polski. Ten wędzony jest bardzo dobry. Teraz minusy: jest co najmniej 3 razy droższy od tych importowanych, w dodatku źle się go obiera.

/Irlandzki czosnek z Dunnes Stores/

sobota, 9 lutego 2019

Jabłka na Walentynki

Zbliżają się Walentynki, więc w sklepach jest mnóstwo "walentynkowych" produktów. Dzisiaj w sklepie Polonez w Cork trafiłem m.in. na takie sprzedawane na sztuki "walentynkowe",  jabłka ;-)


/Powyżej: walentynkowe jabłko z Poloneza/

wtorek, 21 sierpnia 2018

41 wizyta w Polsce (5): jabłka, gruszki, śliwki i winogrona

Jedziemy do moich Rodziców. Jedno popołudnie spędzamy na zrywaniu jabłek, gruszek, śliwek i winogron. Aż żal, że do Irlandii tego nie zabierzemy ale zjemy ile się da ;-)

Poniżej - Agnieszka zbiera owoce, w pasiece mojego Taty i przed naszym"trofeum":




piątek, 13 lipca 2018

Brukiew i pasternak

Dwa warzywa, bardzo popularne w Irlandii. Obecnie mało znane w Polsce, chociaż kiedyś było inaczej. Brukiew i pasternak.

Pasternak jest często mylony z pietruszką, korzeń mają podobny ale liście inne. Kiedyś traktowany jako pasza dla zwierząt, teraz - droższy od pietruszki. Z kolei brukiew odeszła w niepamięć zapewne przez złe skojarzenia: w czasie II wojny światowej w okupowanej Polsce i w niemieckich obozach koncentracyjnych to warzywo było podstawą wyżywienia. Na tzw. Zachodzie aż takich doświadczeń nie mieli, być może dlatego brukiew tutaj przetrwała i można ją kupić w najmniejszym irlandzkim sklepiku.

/Powyżej: brukiew i pasternak/

czwartek, 1 września 2016

XXXVI wizyta w Polsce (3): miód i winogrona

Kilka dni spędzimy u moich w Rodziców w Tomaszowie Lubelskim. Jedziemy m.in. do pasieki mojego Taty, a tam... zbieramy winogrona. Smak zarówno miodu jak i winogron nie do opisania. Przyjadą z nami do Irlandii ;-)

/Powyżej: winogrona mojego Taty/

sobota, 27 czerwca 2015

XXXII wizyta w Polsce (3): maliny, truskawki, poziomki

Hala Targowa w Krakowie. Stoły uginają się od malin, poziomek, truskawek. To jedne z tych rzeczy za którymi człowiek tęskni w Irlandii. Zjadłem, ile mogłem ;-)

/Powyżej: polskie maliny, poziomki, truskawki/

sobota, 16 maja 2015

Jabłka jak gruszki, banany malinowe

Dzisiejsze zakupy, m.in. jabłka i banany. Coraz "dziwniejsze" owoce można kupić, jabłka o kształcie gruszek czy banany wielkości jabłek. Smak? Jabłka smakują jeszcze jak jabłka, ale banany mają malinowy posmak. Ot, świat się kręci ;-)

/Powyżej: rzeczone jabłko i banany/

wtorek, 2 października 2012

XXIV wizyta w Polsce (2): pierwsze "krakowskie" śniadanie ;-)

Wybrałem się na Rynek, odetchnąć Krakowem. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że tego Krakowa z czasów Jamy Michalika i Zielonego Balonika już nie ma i "to se newrati", a szkoda. Teraz to coraz bardziej miasto dla turystów.

/Kukurydza z wody - moje pierwsze śniadanie w Krakowie, na rogu Szewskiej i Karmelickiej ;-)/

Widać to nawet po... krakowskich obwarzankach. Jeszcze kilka/naście lat temu obwarzanek był obwarzankiem. "Z makiem czy ze solą?" - pytała pani stojąca za przeszklonym wózkiem. Potem zaczęli dokładać sezam, ser, i Bóg wie co jeszcze. A na koniec, śmiem twierdzić, dołożyli chemię, przez co obwarzanki stały się watowano - bułkowate, chociaż zapewne tańsze w produkcji. Dla turysty na jeden raz - może być, ale dla Krakusa na codzień, już niezazbytnio. Acha, i jeszcze votum separatum muszę, żeby nie było: ja Krakusem absolutnie nie jestem.

Dlatego zamiast obwarzanka z dodatkiem chemii kupuję od stojącego obok pana gorącą kukurydzę z wody z dodatkiem soli. Pychota! Coraz częściej dochodzę do wniosku, że rzeczy najprostsze - zazwyczaj są też najlepsze.

Czyli najprościej jak się da, byleby nie prostacko...

sobota, 1 września 2012

Zupa warzywna wielokrajowa

Nie lękajcie się, nie mam zamiaru codziennie pisać o kulinariach ;-) Ale kiedy zobaczyłem dzisiaj w sklepie na półce zestaw warzyw na zupę - w tym z polską marchewką, nie moglem się oprzeć coby nie zakupić.

/Powyżej: tacka wielowarzywna i wielokrajowa ;-)/

Pięć warzyw z czterech krajów, w tym z Polski. Na jednej tacce /pewnie z Chin/, kupione przez Polaka w Irlandii w brytyjskim sklepie. Świat staje się globalną wioską...

czwartek, 13 października 2011

Halloweenowe dynie już w sklepach

Dzisiaj w Tesco zobaczyłem całą stertę dyń, przeznaczonych na halloweenowe lampiony.

/Powyżej: dynie na Halloween/

Podobnie jak co roku, 31 października ma być w Cork The Dragon of Shandon Halloween Parade, o zeszłorocznym można przeczytać TUTAJ.