piątek, 7 lutego 2014

Dorota Kania, Jerzy Targalski, Maciej Marosz: "Resortowe dzieci. Media"

Książka, która narobiła ostatnio sporo zamieszania. Przywiozłem ją z Polski w trakcie ostatniej wizyty i właśnie skończyłem czytać.

Moje wydanie ma już okładkę z zaklejoną twarzą Jacka Żakowskiego, czego ten domagał się w sądzie i do czego sąd się przychylił. To nawet jest nie tyle "zaklejenie" co kolejny dodruk, bo książka schodzi na pniu.

Sięgnąłem po nią trochę z obawą, że będzie to próba odwetu na dzieciach za winy ojców. Nic z tych rzeczy. Bardzo ważny jest wstęp do książki, tj. "Pytania i odpowiedzi dotyczące zawartości książki" - nie można go pominąć żeby mieć właściwy obraz tego, co chcieli nam przekazać autorzy. A przekazują obraz jasny i czytelny, pokazując cała misterną pajęczynę biznesowo - medialną utkaną z ludzi poważnie umoczonych w poprzednim systemie. 400 bitych stron z przypisami i IPN-owskimi dokumentami jasno pokazującymi, kto był kim w PRL, dzięki czemu jest tym kim jest w III RP.

Główny nacisk jest położony nawet nie na "resortowe dzieci", czyli kto miał jakich rodziców i na jakim podwórku dorastał /jak się zresztą okazuje, lwia część późniejszych działaczy partyjnych jak i styropianowych opozycjonistów dorastała na tym samym podwórku, później ich drogi nieco się rozeszły, by po 1989 roku zejść się ponownie/, ale w książce chodzi przede wszystkim o "media", czyli jak to się stało, że już w rzekomo wolnej Polsce środki masowego przekazu, poza nielicznymi wyjątkami, zostały zdominowane przez jedną opcję, jak przebiegał wykup większości z nich przez zagraniczne koncerny medialne, jak wygląda stopień ich spenetrowania przez byłą (?) agenturę, itd., itp.

Miejscami czyta się jak powieść sensacyjną, miejscami akcja zwalnia i trzeba mozolnie przedzierać się przez akta i przypisy, aby później znów nabrać tempa.

Niemniej - to lektura obowiązkowa. Po niej - pewne rzeczy już nie będą takie same...

10 komentarzy:

  1. Lektura obowiązkowa zwłaszcza dla lemingów ;-) może pójdą wreszcie po rozum do głowy :-) ...

    OdpowiedzUsuń
  2. I co z tym rozumem niby zrobią? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdyby to napisali ludzie wiarygodni to tak. Niestety Kania i Targalski to również komusze dzieci tylko z mniejszym fuksem nieco. Problemu nie ma bo cały PIS jest też nadziany komuchami jak dobra kasza skwarkami. Towarzystwo więc doborowe. Od PRON-owców ( Tomaszewski) do PZPR-owców ( Jasiński i inni).

    OdpowiedzUsuń
  4. jak sie czlowiek kreci kolo g...a to wczesniej czy pozniej w nie wdepnie i to wszystkich

    OdpowiedzUsuń
  5. Gwoli promocji: Wersja na Kindle 10PLNów tańsza niż papierowa. I można ją mieć natychmiast :)
    @Anonimowy z 11:13: Prawie wszyscy jesteśmy komuszymi dziećmi, czyż nie? To nie w tym jest problem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie w tym bo moi rodzice do PZPR nie należeli a Pani Kani i Targalskiego tak. oni też są resortowi

      Usuń
    2. Tyle ze Kania z Targalskim sie z tym nie kryja. A "problem nie w tym" polega na tym ze Kania czy Targalski mimo ze ich rodzice tez mieli "pzprowskie korzenie" (choc trudno przyrownywac pozycje rodzicow Targalskiego do pozycji dajmy na to Olejnik czy Lisa) NIE CZERPIA Z TEGO ZYSKOW w przeciwienstwie do Lisa , Olejnik itd ....

      pozdrawiam

      PiotrROI

      Usuń
    3. W sytuacji, kiedy należenie do partii nie było dobrowolne, bo nie było - było wymuszane na różne sposoby - to przynależność traci na znaczeniu. Znaczenia dopiero nabiera wykorzystanie tego faktu.

      Usuń
    4. Czyli komuchy nasze to dobre komuchy, a nie nasze to złe komuchy. Skarbnik PIS Kostrzewski do ostatnich dni PZPR-u służył gorliwie komunie a później wstąpił do PC/PIS i jest cool.

      Usuń
  6. Oto co media III RP obstawione ludźmi toczącymi walkę o rząd dusz, piszą o bohaterach oddających życie za Ojczyznę http://niezalezna.pl/51718-mlodzi-odpowiadaja-wyborczej-i-upominaja-sie-o-pamiec-dla-zolnierzy-wykletych

    OdpowiedzUsuń