Lecimy do Polski, tym razem na 3-tygodnie. Wylot z Dublina, więc najpierw autobus z Cork do stolicy. Dzień przed wyjazdem dostałem e-mail, że autobus nie będzie miał przystanku w centrum miasta, tylko od razu pojedzie na lotnisko, a dopiero później dojedzie do centrum. Dla mnie to nawet lepiej, będziemy na lotnisku szybciej o pół godziny. W drodze na przystanek rozmawiam chwilę z taksówkarzem o tej sytuacji: okazało się, że chodzi o masowe, atyimigranckie demonstracje w centrum miasta. "Ludzie są przeciwko imigrantom" - mówi taksówkarz, który wyjątkowo był Irlandczykiem. "Takim jak ja?" - pytam żartem. Roześmiał się i stwierdził: "Nie, z pewnością nie takim jak ty". Obydwaj wiemy, o jakich imigrantów chodzi.
Sam przejazd i lot bez problemów, standardowo kolejka przy kontroli paszportowej w Krakowie, gdzie dodatkowo wyłączono wszystkie bramki do automatycznej odprawy. Filmik z tej naszej podróży można zobaczyć tutaj: LINK.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz