Naszą 7 rocznicę ślubu /która miała miejsce kilka dni temu, mam tutaj na blogu parodniowy poślizg/ świętowaliśmy trywialnie, w Krakowie ;-) Akurat tak nam wyszło że nie możemy się za bardzo ruszyć poza miasto, więc jest jak jest. Za to wybraliśmy się do wesołego miasteczka, gdzie m.in. przejechaliśmy się kołem widokowym, a Patryczek "zaliczył" większość atrakcji dostosowanych do jego wieku. Później spacer wzdłuż Wisły i kawka na jednym z zacumowanych tam statków.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą koło widokowe. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą koło widokowe. Pokaż wszystkie posty
piątek, 17 maja 2024
czwartek, 29 czerwca 2023
68 wizyta w Polsce /10/: Imieniny 2023
29 czerwca, a więc imieniny Piotra i Pawła. Co prawda, jak juz nie raz pisałem, powinienem je obchodzić w innym dniu, ale ponieważ i tak wtedy wszyscy składają mi życzenia, więc - niech będzie ;-) Z tej okazji wybraliśmy się do... wesołego miasteczka ulokowanego przy byłym hotelu forum. Podziwialiśmy panoramę Krakowa z koła widokowego, Patryczek wybawił się na przeróżnych karuzelach a na koniec wstąpiliśmy na kawę i drinka na jeden ze statków - barów zacumowanych na Wiśle.
Poniżej - kilka zdjęć:
poniedziałek, 14 maja 2018
Paryż: Place de la Concorde
Z katedry Notre-Dame udajemy się na Place de la Concorde /pl.: plac Zgody/. To tutaj w czasie rewolucji ścięto na gilotynie króla Ludwika XVI i królową Marię Antoninę oraz ponad 1300 innych osób. Obecnie na środku placu znajduje się egipski obelisk podarowany w 1831 roku przez ówczesnego wicekróla Egiptu. Obelisk ma ponad 3300 lat, ma 23 metry wysokości, waży 230 ton i pochodzi ze świątyni w Luksorze. Na placu znajdują się również dwie fontanny: Fontanna Rzek i Fontanna Mórz.
/Powyżej: Place de la Concorde, przy pomniku po prawej stronie stała gilotyna//
/Powyżej: Place de la Concorde, na pierwszym planie egipski obelisk, następnie - nieco za mgłą -widać Wieżę Eiffla/
wtorek, 14 lutego 2017
Liverpool: Wheel of Liverpool
Przed wylotem z Liverpoolu udajemy się jeszcze na przejażdżkę Wheel of Liverpool, Kołem Liverpoolu, z którego można podziwiać panoramę miasta.
Koło zostało otworzone 25 marca 2010 roku. Ma 60 metrów wysokości, waży 365 ton, ma 42 kapsuły, w nocy oświetla je 75 tys. diod LED i kosztowało 6 mln funtów. W październiku 2013 r. w koło uderzył piorun, ale konstrukcja nie została uszkodzona. Wcześniej innym miejscu Liverpoolu znajdowało się mniejsze koło, zostało rozebrane w związku z planem postawienia obecnego.
Zdjęcia z z Liverpoolu można zobaczyć w galerii na moim fb: LINK.
Koło zostało otworzone 25 marca 2010 roku. Ma 60 metrów wysokości, waży 365 ton, ma 42 kapsuły, w nocy oświetla je 75 tys. diod LED i kosztowało 6 mln funtów. W październiku 2013 r. w koło uderzył piorun, ale konstrukcja nie została uszkodzona. Wcześniej innym miejscu Liverpoolu znajdowało się mniejsze koło, zostało rozebrane w związku z planem postawienia obecnego.
Zdjęcia z z Liverpoolu można zobaczyć w galerii na moim fb: LINK.
/Powyżej: przed Kołem Liverpoolu/
/Powyżej: widok z kapsuły/
czwartek, 5 grudnia 2013
Diabelski Młyn w Cork
W Cork przy Grand Parade stanął Diabelski Młyn. Względnie - Koło Widokowe, jak kto woli ;-)
Oczywiście - musiałem się "przejechać". 3 euro za bilet, 3 obroty kołem, widoki z 30 metrów. Koło ma stać do 25 grudnia b.r.
Oczywiście - musiałem się "przejechać". 3 euro za bilet, 3 obroty kołem, widoki z 30 metrów. Koło ma stać do 25 grudnia b.r.
/Powyżej: Diabelski Młyn w Cork/
/Powyżej: Grand Parade z 30 metrów wysokości/
A poniżej - filmik:
piątek, 7 października 2011
Londyn: London Eye
Kolejną ze znanych, chociaż stosunkowo nowych, atrakcji turystycznych Londynu jest London Eye - Oko Londynu.
Oko Londynu to rodzaj diabelskiego młyna, wysokiego na 135 metrów, ale poruszającego się bardzo wolno, pełny obrót trwa ok. pół godziny. Dzięki wolnemu obrotowi wsiadanie i wysiadanie pasażerów odbywa się bez jego zatrzymywania. Na kole są zamontowane kapsuły pasażerskie, do każdej z nich może wejść nawet do 25 osób. Widoki oczywiście fantastyczne.
Bilet można kupić w kasie przed kołem, ale trzeba liczyć się z kolejkami. Ja kupiłem go przez internet, a następnie wydrukowałem w jednej z maszyn stojących nieopodal kas. Tuż przed zakończeniem podróży można zgodnie z głosowym komunikatem, stanąć w wyznaczonym miejscu, wówczas automatyczna kamera zrobi nam pamiątkowe zdjęcie które, za dodatkową opłatą, można odebrać zaraz po opuszczeniu kapsuły.
Oko Londynu to rodzaj diabelskiego młyna, wysokiego na 135 metrów, ale poruszającego się bardzo wolno, pełny obrót trwa ok. pół godziny. Dzięki wolnemu obrotowi wsiadanie i wysiadanie pasażerów odbywa się bez jego zatrzymywania. Na kole są zamontowane kapsuły pasażerskie, do każdej z nich może wejść nawet do 25 osób. Widoki oczywiście fantastyczne.
Bilet można kupić w kasie przed kołem, ale trzeba liczyć się z kolejkami. Ja kupiłem go przez internet, a następnie wydrukowałem w jednej z maszyn stojących nieopodal kas. Tuż przed zakończeniem podróży można zgodnie z głosowym komunikatem, stanąć w wyznaczonym miejscu, wówczas automatyczna kamera zrobi nam pamiątkowe zdjęcie które, za dodatkową opłatą, można odebrać zaraz po opuszczeniu kapsuły.
/Powyżej: London Eye/
piątek, 1 maja 2009
XII wizyta w Polsce (2): diabelski młyn przed "Forum"
1 maja, święto ludzi pracy. Z tej okazji wybrałem się do wesołego miasteczka, które parę dni temu ulokowało się tuż przed zamkniętym od kilku lat krakowskim hotelem "Forum".
Tak, wiem, w pewnym wieku pewne rzeczy nie pasują. Trudno, nic na to nie poradzę ;-) Przejechałem się na diabelskim młynie - świetna sprawa, bo doskonale widać panoramę Krakowa. Postrzelałem też z wiatrówki do różnych przedmiotów, oczywiście - pudłując. Na tego rodzaju "odpustowych" strzelnicach z reguły rzadko ktoś trafia, więc czuję się usprawiedliwiony.
W nieczynnym hotelu "Forum" akurat kręcą "Mistyfikację", film który stawia tezę, ze Witkacy nie popełnił samobójstwa w 1939 r., ale jeszcze przez prawie 30 lat ukrywał się w mieszkaniu swojej kochanki. Wnętrza krakowskiego "Forum" grają tam wnętrza zakopiańskiego hotelu "Giewont", i podobno filmowców strasznie zbulwersowało to wesołe miasteczko, które kilka dni temu rozłożyło im się za oknami, a w szczególności właśnie nie przypadł im do gustu sporych rozmiarów diabelski młyn - no i wiadoma muzyka.
No cóż, każdy ma swoje zmartwienia ;-)
Tak, wiem, w pewnym wieku pewne rzeczy nie pasują. Trudno, nic na to nie poradzę ;-) Przejechałem się na diabelskim młynie - świetna sprawa, bo doskonale widać panoramę Krakowa. Postrzelałem też z wiatrówki do różnych przedmiotów, oczywiście - pudłując. Na tego rodzaju "odpustowych" strzelnicach z reguły rzadko ktoś trafia, więc czuję się usprawiedliwiony.
W nieczynnym hotelu "Forum" akurat kręcą "Mistyfikację", film który stawia tezę, ze Witkacy nie popełnił samobójstwa w 1939 r., ale jeszcze przez prawie 30 lat ukrywał się w mieszkaniu swojej kochanki. Wnętrza krakowskiego "Forum" grają tam wnętrza zakopiańskiego hotelu "Giewont", i podobno filmowców strasznie zbulwersowało to wesołe miasteczko, które kilka dni temu rozłożyło im się za oknami, a w szczególności właśnie nie przypadł im do gustu sporych rozmiarów diabelski młyn - no i wiadoma muzyka.
No cóż, każdy ma swoje zmartwienia ;-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)