czwartek, 15 września 2005

Praca

W poprzednim poscie napisalem co nieco o mieszkaniach w Irlandii, teraz moze o tym, co 90% moich Czytelnikow interesuje najbardziej - czyli o pracy :-)

Jak wiadomo - od 1 maja 2004 r. Polacy moga bez zadnych ograniczen podejmowac prace w Anglii, Irlandii i Szwecji. Wkrotce rynki pracy otworza dla nas kolejne panstwa UE. W swoich e-mailach pytacie czesto, "czy latwo jest o prace w Irlandii" - lub konkretnie - w Cork wlasnie (gdzie mieszkam)?
Odpowiem tak: sa osoby ktore przyjezdzaja tu "w ciemno", bez zadnego doswiadczenia z bardzo podstawowym angielskim - i niemal natychmiast znajduja prace. Sa osoby - ktore mimo bieglej znajomosci jezyka, kwalifikacji, doswiadczenia, itp. bezkutecznie tej pracy poszukiwaly - i po wyczerpaniu oszczednosci - musialy wrocic do Polski... W zyciu roznie bywa.

Osobiscie odradzam przyjazd "w ciemno". Najlepiej sprobowac zalatwic sobie prace jeszcze bedac w Polsce (np. korzystajac z ofert Wojewodzkich Urzedow Pracy lub godnych zaufania prywatnych agencji). Wtedy macie ten komfort psychiczny, ze przyjezdzacie niejako "na gotowe" (firma rowniez przygotowuje dla Was dom lub mieszkania). Jezeli jednak decydujecie sie na poszukiwanie pracy juz na miejscu, to polecam przede wszystkim strone http://www.fas.ie - jest to strona "rzadowego" biura pracy. Na ww. witrynie mozecie rowniez zorientowac sie (wybierajac odpowiednie miasto lub region) w ktorym miejscu w Irlandii jest aktualnie najwieksze zapotrzebowanie na pracownikow (nie da sie ukryc, ze palme pierwszenstwa z bezwzgledna przewaga dzierzy stolica - czyli Dublin).

Tak na marginesie: jezeli mimo wszystko decydujecie sie na przyjazd "w ciemno" - zdecydowanie odradzam przyjazd do malych miejscowosci. Pracy nalezy szukac tam, gdzie jest najwiecej fabryk, budow, sklepow, pubow, itp. W duzych miastach tez latwiej otrzymacie pomoc, gdyby sprawy poszly nie tak - jak powinny. W zadnym wypadku nie sugerujcie sie np. opiniami typu: "w Dublinie jest juz mnostwo Polakow, poszukajcie pracy tam, gdzie jest ich mniej...". Nie odbierajcie innych Rodakow jako konkurentow, bo to do niczego dobrego nie prowadzi. Popatrzcie raczej przez analogie: jezeli szukalibyscie pracy w Polsce, to gdzie statystycznie rzecz biorac szybciej ja znajdziecie: w Warszawie czy - dajmy na to - w Zamosciu? Nie inaczej jest w Irlandii. Podobnie jest tez w Anglii: jezeli najwiecej Polakow jest w Londynie, to znaczy tez, ze jest tam najwiecej miejsc pracy dla Polakow. Oczywiscie: od kazdej reguly sa wyjatki, wiec moze sie zdarzyc, ze ktos np. nie mogl znalezc pracy w Dublinie - a znalazl ja np. w Galway. Ale wyjatki sa dlatego wyjatkami - ze zdarzaja sie wyjatkowo :-) Wiec regula jest taka: jezeli ktos nie znalazl pracy w Galway, byc moze znajdzie ja w Dublinie, ale jezeli ktos nie mogl znalezc pracy w Dublinie, to tym bardziej w Galway nie ma czego szukac...

Jak wspomnialem, powyzsze moje "rady" dotycza wylacznie osob ktore przyjezdzaja "w ciemno". Jezeli macie znajomych w mniejszych miejscowosciach (ale takich znajomych - ktorzy chca i moga Wam pomoc), no to oczywistym jest, ze latwiej Wam bedzie w tychze miejscowosciach.

I tak na zakonczenie: w kontaktach z Irlandczykami nie popadajmy w kompleksy. Irlandzka gospodarka rozwija sie teraz bardzo dynamicznie, ale jeszcze 20 lat temu bylo tu bardzo biednie (a slady tej biedy widac ciagle tu i owdzie...) W latach 50-tych i 80-tych XX w. (a takze w stuleciu poprzednim) Irlandczycy sami masowo emigrowali "za chlebem": do Anglii, Niemiec, Australii - a przede wszystkim - do Ameryki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz