sobota, 9 maja 2020

Koronawirus w Cork /24/: kosmetyki kupuję online

Podobno epidemia koronawirusa i związane z nią zamknięcie większości sklepów ma szansę zmienić handel detaliczny, w szczególności produktów niespożywczych, przenosząc go do internetu. Napiszę tak - takie prognozy już czytałem... 20 lat temu, nic z tego nie wyszło. Ale tym razem - kto wie?

Na własne oczy widziałem jak na początku XXI wieku z hukiem pękła bańka internetowa i rozbudowane serwisy znikały jeden za drugim. W ten właśnie sposób straciłem swój pierwszy adres poczty e-mail. Przed upadkiem dotcom-ów też twierdzono, że tradycyjny handel zniknie w ciągu kilku lat. Nic takiego się nie wydarzyło, od tego czasu powstało tysiące nowych bazarów i centrów handlowych. Rzeczywiście, ludzie coraz częściej kupują online, z tym że jest to raczej nowy rodzaj sprzedaży wysyłkowej, znanej od ponad 100 lat. Kiedyś były papierowe katalogi i kupony drukowane w gazetach, teraz - są sklepy www. Ale technologia idzie naprzód, płatności w necie stają się coraz łatwiejsze i co najważniejsze - bezpieczne, zrobienie zakupów w sklepie znajdującym się za granicą nie stanowi większego problemu a konkurencja wymusza niskie ceny.

Dodatkowo ostatnie przymusowe zamknięcie sklepów zmusiło wielu ludzi, którzy do tej pory specjalnie tego nie robili - do zakupów online. Kto wie, może w tym zasmakują i od tej pory będą woleli zakupy w sieci? Tym bardziej że można w ten sposób kupić wiele rzeczy niedostępnych np. w irlandzkich sklepach, które - w porównaniu z tymi w Polsce - są znacznie gorzej wyposażone. Ot, konia z rzędem temu, kto w kraju słynącym z whisky bez problemu kupi w sklepie porządnego single malta, już oczywiście nawet bez wymogów że z jednej beczki - i, o zgrozo, w mocy beczki. A gdyby jeszcze dodać warunek, że w miarę rozsądnej cenie - to staje się to niewykonalne. Pozostaje internet.

No nic, pożyjemy, zobaczymy. A ja właśnie odebrałem od kuriera paczkę z kosmetykami, którą zamówiłem ponad tydzień temu. Kosmetyki z Indii /chociaż część wyprodukowana w fabryce w Zjednoczonych Emiratach Arabskich/, wysłane z magazynu na Łotwie /paczka miała też przeładunek w Polsce/, jednak najwięcej czasu zajęło jej pokonanie odległości już w Irlandii: z Athlone do Cork. Powód oczywisty, za co zresztą firma kurierska przepraszała: mają teraz ogromne obciążenie. Jak to w każdym kryzysie, jedni tracą, inni zarabiają. Dla prowadzących sprzedaż online i branży kurierskiej - teraz są żniwa. Tym bardziej że jak widać po tej mojej paczce - świat stał się globalną wioską.

/Powyżej: moja zamówiona online paczka z kosmetykami/

6 komentarzy:

  1. W Irlandii to już jest fakt, ale uważam że jest to troche smutne, tak samo jak smutne jest to, że w Polsce galerie handlowe przeniosły życie miejskie z centrów miast właśnie do owych galerii. Kiedyś wyjazd do miasta to była frajda, można było pochodzić po sklepach, pójść do kawiarni, z kimś się spotkać. Miejsce handlowców, kawiarni w polskich miastach pozajmowały apteki i banki i kebaby...
    A co do Corku, to szkoda, że Easons ma zostać zamknięty i przeniesiony gdzieś do mniejszego lokalu a w zamian tego będzie tam jakiś sklep z luksusowymi dresami :-). No taki znak czasów. Może właśnie przez to coraz dziwniej mi się tu mieszka. Wszędzie tylko sklepy z dresami w rozmiarze krasnali.

    Jeżeli chodzi o Internet, to mnie cieszy, że można książki zamawiać z całego świata. Można np. zamówić sobie książki z Empiku gdzie paczka kosztuje 10 euro, przychodzi szybko, nic nie uszkodzone, a 10 Euro to nie jest tak źle, mniej niż niektórzy przepalają. Tak więc polecam jak komuś smutno na tej obczyźnianej kwarantannie i chce sobie coś polskiego zamówić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym sie dopytać o tę przesyłkę z Empiku.

      Na stronie sklepu widnieje cena 39,99zł i 0zł za dodatkowe rzeczy.
      Czy tak faktycznie jest?
      Aż trudno mi w to uwierzyć, przepraszam, dlatego chcę się dopytać.

      Jest wiele księgarni, z cenami książek zdecydowanie niższymi niż w Empiku, ale po wrzuceniu wszystkiego do koszyka, cena za przesyłkę jest zdecydowanie za wysoka.

      Czy mogę prosić o komentarz?

      Usuń
  2. U mnie bylo zamowienie na ponad 300 zloty plus 39.90 za przesylke (10 Euro) a byly i ksiazki i jakies pierdolki papiernicze. Nie bylo dodatkowych oplat. To mnie zachecilo bo np. w Gandalfie placi sie dodatkowe 12 zlotych plus przesylka za kazda kolejna rzecz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za odpowiedź.

      Na stronie Empiku sprawdzam opinie, ale nie brałam pod uwagę zakupu, bo ceny mają wg mnie zbyt wysokie, dlatego też już nawet przesyłki nie sprawdzałam.
      A gdzieś tam ktoś jeszcze wspomniał, że Empik sie droży, wiec zupełnie odpuściłam.

      Ale 40 zł za wysyłkę za granicę to jest dobra cena, nawet bardzo dobra.
      I nawet te wyższe ceny zrekomensują tańszą przesyłkę.

      Ja dosyć często zamawiam książki, też jakieś drobiazgi papiernicze, zawsze się tego trochę nazbiera.

      Zaczęłam szukać alternatywy dla mojej księgarni wysyłkowej, bo coś zaczyna się zmieniać w niej na gorsze.
      I ta wiadomość o kosztach wysyłki z Empiku to jak perełka na moje uszy;).

      Jeszcze raz bardzo dziękuję za odpowiedź i wspomnienie w komentarzu.

      Usuń
    2. Ach, jeszcze zapomniałam dodać, że sprawdzałam też Gandalfa, ale obecnie nie widzę przesyłki za granicę.

      Kiedyś faktycznie była z dodatkowymi kosztami.
      Chyba zrezygnowali.

      Usuń
  3. No zlego slowa nie moge powiedziec, serwis maja top klasa. Kilka lat temu im sie moja paczka zgubila to mi po prostu zwrocili pieniadze. A tak poza tym to zero problemow.

    OdpowiedzUsuń