wtorek, 5 stycznia 2010

Dom Zły

Wczoraj obejrzałem "Dom Zły" Wojciecha Smarzowskiego. Mocne i brudne polskie kino.

Wojciech Smarzowki to autor znanego "Wesela" z 2004 r., jednak "Dom Zły" jest filmem o wiele mocniejszym. Polska stanu wojennego, główny bohater jest wrabiany przez prokuratora w morderstwo którego nie popełnił. Milicjanci prowadzący śledztwo bardziej są zainteresowani piciem gorzały niż wyjaśnieniem całej sprawy. W dodatku na to wszystko nakłada się misterna sieć układów i układzików towarzyszy z partii z innymi towarzyszami z cukrowni i pgr-u, z którymi kręcą lewe interesy.

Polecam.

7 komentarzy:

  1. nie polecam

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja polecam

    OdpowiedzUsuń
  3. Nic o tym nie wiem. Ale jest na dvd :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Może trochę za bardzo naciągane było porównanie tego filmu do dział Tarantino, ale warto zobaczyć chociażby dla opisu jak to towarzysze interesy kręcili i jak naprawdę było z kolegami w pracy...trochę to przypomina losy Polaków na emigracji...

    OdpowiedzUsuń
  5. ...ten film wyzwala wiele emocji i reakcji a wielość różnych opinii świadczy o jego sile... Ja odebrałam go jako mocno psychologiczny obraz ludzi...ich myśli,żądze,emocje... ich zachowanie kiedy dokoła czai się ZŁO(to zło jest namacalne, poprostu musi się coś wydarzyć...lada moment...za chwilę...)...to wszystko działo się w deszczu, błocie i wódzie, która leje się strumieniami i usprawiedliwia??? wszystko co się dzieje wokół... Jedynym normalnym i przewidywalnym stworzeniem jest...pies, który obszczekuje i gryzie obcego(jak to pies) i żre mięso(jak to pies)...oraz lis, który dusi kury(jak to lis)...i tylko...to, jest oczywiste!!! i... normalne! Czułam strach i...zamęt...bo właściwie nie ma odpowiedzi na żadne pytanie, których tyle ciśnie się do głowy... a najgorsze to ochydne uczucie, które dociera do człowieka, że....PRAWDA? NIE MA TAKIEJ!!!
    ...polecam

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja chyba nie zrozumiałem tego filmu, podobnie jak jakieś 100 osób na sali w Cinema City w Częstochowie. Żałuję pieniędzy wydanych na bilet, ale wiadomo - ile osób, tyle opinii. :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń