Wczoraj wieczorem obejrzałem "Weekend", reżyserski debiut Cezarego Pazury. Dzisiaj, gdy chcę o tym filmie napisać kilka słów, z trudem pamiętam, o czym to było...![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh71afbq4XAYFf1ndWUNrhhQV0_M66-2cURVGeX7myc7BtCF-PifNY9tZt0B5v6gKwIwyfHb712sAymKPLIZoAzxRXE-ler8CU1QH9Z_1DoorfQxZFD3bK5rbFbKcJ8q7IoF8sEPg/s400/weekend.jpg)
Powodem nie jest moja dobra, ale krótka ;-) pamięć, tylko raczej to, że ten film, w założeniu gangsterska komedia, z udziałem plejady znanych polskich aktorów, jest po prostu miałki. Fabuła: ktoś komuś ukradł narkotyki, ktoś tam chce je sprzedać, ktoś inny kupić, i takie tam.
Plusem filmu jest na pewno sporo świetnych ujęć i, nazwijmy to, "matrixowskich" efektów. Poszczególne sceny są dobre, ale film jako całość - nie. Nie ukrywam, że moje niezadowolenie wynika z tego, że oczekiwania, związane z nazwiskiem Pazury, miałem znacznie wyższe. No cóż, początki zwykle bywają trudne, na błędach człowiek się uczy.
Miejmy nadzieję że kolejny film Cezarego Pazury będzie o niebo lepszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz