wtorek, 24 lutego 2015

Powstanie Warszawskie

Nie udało mi się zobaczyć tego filmu w kinie, ale udało mi się kupić płytę dvd z "Powstaniem Warszawskim". Dzisiaj obejrzałem. Rzuca na kolana i ściska za gardło...

O tym filmie napisano już wiele, więc powtórzę tylko to co najważniejsze: to autentyczny zapis zdarzeń z Powstania Warszawskiego. Dzięki współczesnej technologii udało się wyeliminować drgania, naprawić zniszczenia, pokolorować film i go udźwiękowić. Dzięki temu filmowy materiał sprzed 70 lat wygląda całkowicie współczesnie.

Fabuła, za Wikipedią: "Bohaterami filmu jest dwóch braci, operatorów BIP-u, którzy otrzymują zadanie dokumentowania powstania. Jeden z nich chce kręcić „prawdziwą” wojnę i robi wszystko, żeby przyłączyć się do jednego z powstańczych oddziałów. Niestety, nie jest to zadanie łatwe ponieważ żołnierze ich przeganiają – wojsko zawsze z trudnością tolerowało obecność dziennikarzy. Początkowo więc dokumentują życie cywilne, pieczenie chleba, działalność kuchni, warsztatów rusznikarskich itd. Takich materiałów oczekuje zresztą od nich ich szef, dając im zadanie przygotowania kroniki, która ma być wyświetlona w kinie „Palladium”. Poszukując odpowiednich ujęć, wchodzą coraz głębiej – dosłownie i w przenośni – w samo powstanie. I w końcu udaje im się dołączyć do jednego z oddziałów, z którym idą na akcję. Bohaterowie orientują się, że przyszło im uczestniczyć w czymś przekraczającym ich najśmielsze wyobrażenia – świat, w którym się znaleźli, to świat po apokalipsie. Uświadamiają sobie, że ich rolą jest udokumentowanie tej apokalipsy i ocalenie za wszelka cenę taśmy z materiałem."

Takiego filmu jeszcze nie było. Czapki z głów...

1 komentarz:

  1. Film oglądałam w kinie. Początkowo irytowały mnie te dograne "komentarze" operatorów. Oczywiście do czasu kiedy uświadomiłam sobie, że przecież tak właśnie mogło być. Ci ludzie w końcu żyli, rozmawiali ze sobą, byli.

    Bez słów i ogromnym szoku pozostawiła mnie jednak jedna z ostatnich scen w której widać stos rozstrzelanych ludzi, leżących "jak położone zboże" na jednym z podwórek. I to zdanie, że muszą nagrywać, bo jak inni uwierzą w to, co się tam stało.

    OdpowiedzUsuń