poniedziałek, 31 października 2011

Dragon of Shandon Samhain Parade

Dzisiaj w Cork miała miejsce Dragon of Shandon Samhain Parade, uliczna parada celebrująca Samhain, najważniejsze pogańskie celtyckie święto.O paradzie pisałem rok temu. W tym roku udało mi się obejrzeć przedstawienie przygotowane przez dzieci i młodzież - i oczywiście samą paradę.

Tegoroczna parada była już szóstą od 2006 roku, kiedy po raz pierwszy wskrzeszony mityczny smok wraz z towarzyszącymi mu istotami z zaświatów wyruszył ulicami Cork w podróż pomiędzy światem żywych i umarłych. W tym roku rysownik William Corbett opracował mini powieść graficzną opartą na prawdziwej postaci barona Spolasco. Był to ekstrawagancki znachor, który przeżył katastrofę u wybrzeży Cork i był sądzony za zabójstwo ze względu na jego interwencje medyczne. Jego historia stanowiła zarys tegorocznej parady. Straszydła, upiory, zombi i wampiry wyszły na ulice Cork. Sercem parady był 12 metrowy smok zrobiony z taśmy, animowany przez dwanaście lalkarzy. Organizatorem parady jest Cork Community Art Link, wspierany m.in. przez Cork City Council i FAS.

Poniżej - Dragon of Shandon Samhain Parade:




Taka refleksja mi się nasunęła: w tym samym czasie, kiedy w Polsce Kościół generalnie potępia Halloween, tutaj paradę wspiera szereg szacownych instytucji, z urzędem miasta na czele. Ci sami urzędnicy nie tylko aktywnie uczestniczą m.in. w procesji Bożego Ciała, ale także wspierają organizację tego, było nie było, pogańskiego święta. Czy jest to na zasadzie że Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek, czy też przyjmuje się że jedno i drugie jest dziedzictwem kulturowym Irlandii, czy chodzi tutaj o czystą politykę - nie wiem... Inna rzecz, że Samhain i Halloween to jednak dwie zupełnie różne rzeczy, chociaż ta druga - wyrosła z pierwszej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz