piątek, 21 września 2012

Prawdziwa oliwa

Jedyne miejsce w Cork gdzie tak naprawdę lubię robić zakupy /jeżeli już muszę je robić/  - to English Market. Chyba ze względu na tamten klimat panujący wśród straganów z żywnością z niemal wszystkich zakątków świata. Stałym punktem moich zakupów na tym - było nie było - bazarze, jest od kilku miesięcy także oliwa.

/Powyżej - mój dzisiejszy zakup ;-)/

Do niedawna nie byłem jakimś wielkim fanem oliwy. Czytało się co prawda o jej zdrowotnych właściwościach, no ale - nie przesadzajmy, jak mówią ogrodnicy. Tym bardziej, że smak też jakoś nie powalał, a próbowałem naprawdę wielu. Z drugiej strony nie wiedziałem, że to co można kupić w sklepach to są raczej produkty oliwopodobne, a nie prawdziwa oliwa.

Tej prawdziwej po raz pierwszy spróbowałem dopiero niedawno w Campello sul Clitunno we Włoszech, w małej tradycyjnej rodzinnej tłoczarni. Kiedy spróbuje się takiej oliwy - nie chce się już wracać do tego, co serwują na sklepowych półkach, choćby i najwyższych. Na szczęście znalazłem taką oliwę właśnie na English Markecie. Można kupić tam oliwę z Włoch, Hiszpanii i Grecji. Nie jest ona w smaku też co prawda identyczna jak ta, której kosztowałem tuż po wytłoczeniu, no ale - prawie-prawie.

Ma jedną wadę: kończy się za szybko ;-)

3 komentarze:

  1. tylko jedna kuples trzeba bylo kupic wiecej to by sie szybko nie skonczyla :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeżeli za szybko się kończy, to można kupować w większym opakowaniu :) lub dwa mniejsze :) powinno starczyć na dłużej :D

    Ładna buteleczka.

    OdpowiedzUsuń
  3. e tam... mam pretekst, żeby znowu iść do English Marketu ;-)

    OdpowiedzUsuń