Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wizyta w Polsce: 10. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wizyta w Polsce: 10. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 8 stycznia 2009

X wizyta w Polsce (6): zima wasza, wiosna nasza

Dzisiaj zamieniłem polską zimę na irlandzką wiosnę ;-)

/Na zdjęciu: zimowy Plac Wolnica, miejsce mojego ostatniego spaceru po Krakowie - w czasie tej wizyty ;-)/

Jestem już w Cork. Lekki szok termiczny: w Polsce mróz, tutaj - praktycznie wiosna. Już sam widok z okna samolotu zielonych połaci terenu, w porównaniu ze świeżym jeszcze w pamięci widokiem śniegu w Krakowie - robi spore wrażenie ;-)

Samolot z Krakowa do Shannon był pełen Rodaków, wszystkie miejsca zajęte. Było więcej ludzi niż w samolocie w poprzednią stronę, czyli z Irlandii do Polski. Niektórzy - co wyłowiłem ze strzępków nazbyt głośnych rozmów - lecieli do Irlandii po raz pierwszy. Po raz pierwszy spotkałem się też z tym, że autobusy odjeżdżające z lotniska i jadące przez Limerick nie mogły zabrać wszystkich chętnych.

Z drugiej strony - prasa się rozpisuje, że Polacy masowo wyjeżdżają z Irlandii. Co innego czytam, co innego widzę...

Moje zdjęcia z Krakowa znajdują się tutaj: Galeria: Kraków

wtorek, 6 stycznia 2009

X wizyta w Polsce (5): drogowcy zaskoczeni

Wczoraj w Krakowie od rana sypał gęsty śnieg. Tradycyjnie, jak co roku, zima zaskoczyła drogowców.

/foto: aktualny wygląd krakowskich ulic ;-)/

Na większości nieodśnieżonych ulic samochody poruszały się z prędkością kilku kilometrów na godzinę. Wszędzie potworzyły się mniejsze lub większe korki. Jedyną rozsądną alternatywą - był tramwaj ;-)

Dzisiaj już śnieg nie pada, za to w radiu podali, że ma być zimno: - 17 °C.

poniedziałek, 5 stycznia 2009

X wizyta w Polsce (4): emerytury i mieszkania

"Jeszcze nigdy w ciągu roku nie przybyło w Polsce tak wielu emerytów. W 2008 r. na emeryturę odeszło aż 250 tys. Polaków!" - napisała dzisiejsza "Gazeta Wyborcza". W tym samym numerze GW możemy przeczytać m.in. o spadających cenach mieszkań w Polsce.


Jak napisała GW: "Przez ostatnie lata na emeryturę odchodziło ok. 100 tys. osób rocznie. Statystyki podskoczyły w 2007 r. Ekonomiści chwycili się wtedy za głowę, bo z pracy zrezygnowało 217 tys. rodaków. To, co się jednak zdarzyło w 2008 r., wprawiło wszystkich w osłupienie. - Ile?! 250 tys.? Nie do pomyślenia! Dla polskiej gospodarki to katastrofa, jak tu się rozwijać? - pyta Jeremi Mordasewicz, członek rady nadzorczej ZUS."

W tym samym numerze GW pisze m.in. o spadających cenach mieszkań: "Michał Macierzyński z serwisu Bankier.pl radzi odłożyć zakup nawet o dwa-trzy lata, bo dopiero wtedy ceny mieszkań osiągną dno.

- Kupować wtedy, gdy mieszkania cały czas tanieją, do tego na kredyt pokrywający 100 proc. wartości, to jak chwytanie spadającego noża - uważa Macierzyński. Jego zdaniem mieszkania w Polsce są za drogie. - Nie ma powodu, żebyśmy płacili za metr tyle samo co na Zachodzie - mówi. Macierzyński ocenia, że realna wartość mieszkań spadnie średnio o 30-50 proc. w porównaniu ze szczytem cen w połowie 2007 r. Do tego czasu radzi wynająć. Spadek cen mieszkań zrekompensuje nam z nawiązką wydatki na czynsz. Tym bardziej że czynsze spadną, gdy rynek najmu zaleją mieszkania, których właściciele nie zdołali korzystnie sprzedać."

niedziela, 4 stycznia 2009

X wizyta w Polsce (3): niedziela w galerii

Co można robić w Krakowie w niedzielę? Sporo mieszkańców Krakowa spędza ten dzień w galeriach. Oczywiście - w galeriach handlowych...

Na niedzielę miałem plan ambitny: chciałem odwiedzić Muzeum Inżynierii Miejskiej i Muzeum Etnograficzne oraz skarbiec i zbrojownię na Wawelu. Niestety, to pierwsze - było szczelnie zastawione jakimś ogrodzeniem i maszynami budowlanymi, to drugie - zamknięte z powodu remontu niewielkiego fragmentu budynku, a to trzecie - w okresie zimowym w ogóle jest nieczynne w niedzielę. Jak później sprawdziłem na necie, także sporo innych krakowskich muzeów jest w niedzielę zamknięta...

Poszedłem więc na Rynek, zaglądając po drodze do różnych gastronomicznych lokali. Wszędzie - pustka, nawet w McDonaldzie przy Floriańskiej, czego do tej pory nie widziałem.

Siłą rozpędu trafiłem do pobliskiej Galerii Krakowskiej (na zdjęciu obok stoję przed wejściem do niej) - niedawno otwartego dużego centrum handlowego tuż obok głównego dworca PKP. No i okazało się - że tam są wszyscy ;-) Te same lokale, które przy Rynku były puste, w GK - były wypełnione po brzegi, także nawet w byle fast foodzie trzeba było czekać na wolny stolik.

Czy tego typu centra handlowe naprawdę stały się miejscem coniedzielnych spacerów i sposobem na spędzenie wolnego czasu mieszkańców miasta, które pretenduje do miana kulturalnej stolicy Polski?

Okazuje się - że, niestety, tak...

sobota, 3 stycznia 2009

X wizyta w Polsce (2): czas fryzjerów

Kraków się zmienia. Jest to widoczne szczególnie dla kogoś, kto zagląda tu raz na jakiś czas ;-)

/Na zdjęciu: jestem na świątecznie udekorowanej ulicy Floriańskiej w Krakowie/

Nowe budynki powstają bardzo szybko, przez co krajobraz miasta - szczególnie nieco dalej od centrum - szybko się zmienia. Na moim osiedlu w ciągu kilku miesięcy powstał kolejny hipermarket, tym razem - niemiecki. Drobne sklepiki od dawna nie mają szans, w ich miejsce - po dłuższym okresie zastoju - powstają punkty usługowe. Mam wrażenie, być może całkiem mylne, że swoją hossę mają teraz... fryzjerzy.

Zmiany są widoczne także w centrum miasta, gdzie sporo kamienic które wcześniej były w katastrofalnym stanie - obecnie jest odrestaurowanych. Sporo - nie znaczy jednak większość.

Jedynie miejska komunikacja niechętnie poddaje się zmianom: z jednej strony Kraków goni zachód wymieniając za unijne dotacje tramwajowe wagony, z drugiej strony ciągle tkwi gdzieś daleko z tyłu, bo te nowe wagony - po staremu są brudne...

piątek, 2 stycznia 2009

X wizyta w Polsce (1): dajesz przykład na zielonym

Dzisiaj przyleciałem do Polski na kilka dni. Już po raz dziesiąty - od czasu mojego wyjazdu do Irlandii ;-)

Leciałem z Cork do Dublina i z Dublina do Krakowa. Niestety, nie ma obecnie połączeń bezpośrednio z Cork do Krakowa.

W Krakowie zima, a jeszcze zapowiadają nadchodzące silne mrozy. Ceny rosną, euro - na szczęście też, niemniej - ponownie ze zdumieniem zauważam, że sporo rzeczy jest tańszych w Irlandii, w której to Irlandii jest podobno drogo. Z drugiej strony, skoro Polska importuje wieprzowinę z Wyspy i to się opłaca, to już sam nie wiem co o tym wszystkim myśleć...

Chyba z Wysp napłynął zwyczaj przechodzenia przez przejścia na czerwonym świetle, bo zauważyłem że tu i ówdzie pojawiły na słupach sygnalizacji świetlnej plakaty z hasłem: "Na zielonym dajesz przykład dzieciom" (na zdjęciu powyżej). Plakat kojarzy mi się trochę z podobnymi z minionej epoki: "milicjant - twój przyjaciel i obrońca", i takie tam. Ale, nieważne skojarzenia, ważna skuteczność.

Swoją drogą, podobne plakaty powinno się też wystosować do kierowców...